Znane też jako: The Lucifer, The Devil Times, Satan, Mawang, 마왕, 魔王
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: thriller, melodramat, revenge drama, fantasy
Ilość odcinków: 20 x 70 min.
Premiera: 2007
Obsada: Uhm Tae Woong, Joo Ji Hun, Shin Min Ah, Joo Jin Mo, Park Greena, Kim Kyu Chul, Jung Dong Hwan, Choi Deok Moon, Yoon Hye Kyung, Kim Young Jae, Han Jung Soo, Oh Yong, Jo Jae Wan, Kim Young Jun, Lee Bo Hee, Lee Eun, Lim Seung Dae, Park Kwang Jung, Yoo Yeon Soo, Lee Sung Min
Te gatunkowe motywy oraz motywy stojące za wyborem dram
Oto kolejny przypadek, kiedy wróciłam do niegdyś porzuconej dramy, która nie spełniła wówczas mojej potrzeby romansu, dominującej zazwyczaj, kiedy zaczyna się je oglądać… To chyba dobrze, że dopiero teraz, ponieważ nabrałam innej perspektywy, nadrabiając najpierw pierwszą dramę, która zaznaczyła na mapie aktora Uhm Tae Woonga, PD Park Chan Honga i scenarzystkę Kim Ji Woo – „Resurrection” (KBS 2005). „The Devil” jest powtórzeniem współpracy tej ekipy, której raz się już udało, oczywiście z większymi ambicjami niż dotychczas, choć niestety drama nie powtórzyła komercyjnego sukcesu, zostając po prostu jednym z kultowych w węższych kręgach tytułów. Podobnie zresztą jak kolejne „Shark” (KBS 2013), które dopełnia „trylogię zemsty” tego tandemu reżysersko-scenopisarskiego.
Obejrzałam „The Devil” właśnie teraz, aby mieć pełniejszy obraz aktora Joo Ji Huna, który wystąpił w zakończonym niedawno „Item”. Łatwo byłoby wymienić cechy wspólne oraz różnice i na tym właściwie zakończyć. Nie będę jednak długo przeciągać porównań, chcę tylko przedstawić swoje podejście. Otóż jest ono niejednoznaczne, gdyż „The Devil” nie wciągnęło mnie tak jak „Shark” i nie wzbudzało aktorskiego podziwu jak „Resurrection”. Jednak interesującym faktem jest to, ile cech wspólnych można nakreślić między tą dramą a „Item”, które pojawiło się całe dwanaście lat później. W obu przypadkach mamy do czynienia z thrillerami z elementami zemsty i melodramatu, w których znajdą się siły nadprzyrodzone. Uważam jednak, że nie można tak po prostu oceniać, która drama była lepsza lub gorsza w jakich aspektach, gdyż trzeba wziąć na poprawkę 2007 roku, w którym powstało „The Devil”… Jest to jedna z nielicznych wówczas dram gatunkowych, która radzi sobie bez zachwycających efektów specjalnych. Spojrzenie na nią współczesnym okiem było ciekawym doświadczeniem, ponieważ jest z tego okresu przejściowego – nie mogę powiedzieć, aby była nowoczesna, ale jednocześnie nie załapuje się już na moje pobłażliwe traktowanie, tak jak w przypadku starego kiczu, szczególnie z lat 90., do którego mam trochę słabość.
Wskazówki w kartach tarota
Kang Oh Soo (Uhm Tae Woong) jest detektywem, który prowadzi śledztwo dotyczące morderstw, których sprawca wysyła swoim ofiarom, a także jemu, różne karty tarota. Jest to wystarczający powód, aby myśleć o seryjnym zabójcy, jednak za każdym razem podejrzanym staje się ktoś inny. Jednocześnie przy każdej sprawie pojawia się prawnik Oh Seung Ha (Joo Ji Hun), który broni podejrzanych. Kilka jego ujęć patrzącego w dal zimnym, zdającym się wiedzieć wszystko wzrokiem gdzieś w pół-ciemnych pomieszczeniach i aluzja jest oczywista – to on jest geniuszem zbrodni stojącym za tym wszystkim, który na tyle zręcznie manipuluje ludźmi, że sam nigdy nie brudzi sobie rąk.
Dlaczego to robi? Oh Seung Ha chce się zemścić za śmierć swojego starszego brata, który został zadźgany dwanaście lat wcześniej przez znęcającego się nad słabszymi kolegę ze szkoły. Sprawa została zamieciona pod dywan, a jego matka umarła krótko po tym, dlatego przez tyle lat myślał tylko o zemszczeniu się na grupie… Oh Soo właśnie, który przypadkowo zadźgał ofiarę i jego kolegów.
Od tamtej pory Kang Oh Soo nie może się pozbyć swojego wielkiego poczucia winy, dlatego został policjantem. Nie potrafi jednak zaradzić kolejnym wypadkom w jego otoczeniu oraz nie zna znaczenia przesyłanych mu kart, dlatego korzysta ze wskazówki starszego detektywa, który zdradza mu, że kiedyś śledztwo rozwiązała za niego posiadająca parapsychiczne zdolności kobieta… Seo Hae In (Shin Min Ah) jest bibliotekarką, która za dotykiem innych ludzi lub przedmiotów widzi obrazy z ich przeszłości. To ona zaprojektowała graficznie karty, które wysyła mściciel.
Nieodwracalna ścieżka zemsty
Historia potrzebuje aż pięciu odcinków, żeby się porządnie rozkręcić. Przez to jak najbardziej zawiera cechy charakterystyczne stylu scenopisarskiego Kim Ji Woo – nie jest to najbardziej wciągająca drama na świecie, ale fabuła składa się w logiczną całość i sowicie wynagradza cierpliwość widza. Nie tylko ma się poczucie, że ogląda się coś merytorycznie dobrego, ale zakończenie wręcz wprawiło mnie jako widza w katharsis. Było gorzkie, ironiczne, przejmujące, nieodwracalne. Co ciekawe, od samego początku zna się z grubsza szczegóły tragedii z przeszłości oraz doskonale wiadomo, kim są tak naprawdę główni bohaterowie. Jak zatem wyszło z tego aż dwadzieścia odcinków dramy? To już kwestia maestrii Kim Ji Woo.
Warto spojrzeć na „The Devil” przez kontekst czasu. Z jednej strony mamy bardzo „nowoczesnego” antagonistę, który metaforycznie zaprzedał duszę lucyferowi i jest niezwykle szczegółowy w swoim planie zemsty, sam szepcząc innym do ucha niczym diabeł i manipulując ich, ale z drugiej drama ta różni się od współczesnych tym, na co kładzie emfazę. Nie znajdziecie w „The Devil” ekscytujących scen akcji, zaskakujących zwrotów ani nawet porządnego śledztwa kryminalnego, skoro Kang Oh Soo trochę za bardzo polega na wizjach Seo Hae In niż samemu wziąć się do roboty. Zresztą przyjrzyjcie się bliżej głównym bohaterom! Podobnie jak w „Resurrection” przeczą gatunkowym stereotypom, jakie wyrobiły się na przestrzeni lat.
Kang Oh Soo i Oh Seung Ha są pełni intrygujących rozbieżności, które w gruncie rzeczy sprawiają, że są podobnymi szarymi bohaterami, którzy jako jedyni mogliby podzielić się swoim bólem i go zrozumieć nawzajem, ale karma sprawia, że stoją po przeciwnych stronach i nie mogą cofnąć tego, co zrobili. Często główny bohater w revenge dramie dokonuje jakiejś zbrodni w imię czegoś lub zwraca się w stronę mrocznej ścieżki, aby zemścić się za zbrodnię. Jednak w której innej dramie ten „dobry bohater” był kiedyś villainem (nawet jeśli zabójstwo było nieumyślne, Kang Oh Soo znęcał się nad innymi uczniami wraz ze swoim gangiem…), przez co cały czas pokutuje, choć nie może zyskać przebaczenia, a ten „czarny charakter” zachowuje się jak rasowy socjopata, ale kiedy przychodzą wyrzuty sumienia, też nie dostępuje łaski? „The Devil” jest koreańską dramą zemsty bez iście koreańskiego motywu przebaczenia. To byłoby pójściem na skróty.
Hae In jako główna postać żeńska jest już bardziej tradycyjnym elementem gatunku, nie tylko jako pomoc w śledztwie, ale też „światełko w tunelu” obu bohaterów, którzy uważają, że na nią nie zasługują. Jednak również poniekąd wyłamuje się ze schematu, kiedy nie ucieka, poznając prawdziwą naturę Oh Seung Ha, a wręcz przeciwnie, trzyma się go jeszcze mocniej, myśląc, że go odwiedzie od zemsty. Wątek romantyczny jest tu jednak zmniejszony do minimum, po prostu zasygnalizowany, aby nadać bardziej ludzkie oblicze Seung Ha, który przez pół dramy ma nieznośną, pokerową twarz (chociaż kiedy jego maska zaczyna się kruszyć, Joo Ji Hun zaczyna imponować aktorsko i to w mniej niż roku po debiucie w „Goong”!). Paradoksalnie odczułam, jakby większy melodramat rozgrywał się właśnie między głównymi bohaterami, którzy w równoległej, lepszej rzeczywistości mogliby być „braćmi”.
„The Devil” jest kultowym tytułem, choć w sumie to dziwna drama… Nie dostarcza wiele rozrywki i nie jest łatwa w podążaniu, pomimo pozornie oczywistej fabuły, ale im więcej o niej myślę, tym lepsze jest moje zdanie o niej. Podobnie miałam z „Resurrection”.
Zdobyte nagrody
2007 Astar TV Drama Awards:
- New Asia Star – Joo Ji Hun
Ocena:
Fabuła – 8/10
Kwestie techniczne – 7/10
Aktorstwo – 8/10
Wartość rozrywki – 6/10
Średnia – 7,25/10