Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: melodramat
Reżyseria: Lee Jung Guk
Premiera: 1997
Obsada: Choi Jin Shil, Park Shin Yang
Są takie filmy, które możemy zupełnie inaczej odbierać w różnym wieku, jeśli przyłożyć do tego swoją osobistą miarę, na którą wpływają własne doświadczenia oraz zmiany gustu… Uważam, że należą do nich przede wszystkim te reprezentujące najbardziej mainstreamowe gatunki, tak więc szeroko pojęte romanse i kino akcji. Chyba wiele wspólnego ma z tym dojrzewanie oraz nabywana wiedza (naturalnie!) – ja na przykład potrzebowałam wielu lat, aby nauczyć się i stać teraz twardo za opinią, że mainstream to nie tylko jednorazowa, nic niewarta rozrywka.
Na początku jednak wręcz irracjonalnie „hejtowałam” taki film, jak „The Letter”, kiedy go widziałam po raz pierwszy dobrych kilka lat temu, gdyż jest sztandarowym przykładem ckliwości, która jednych może wzruszyć, choć nie będą się do tego przyznawać, a inni będą się właśnie temu opierać jako czemuś populistycznemu, niebędącemu na ich poziomie. Film należy do grupy melodramatów, które wyznaczyły standardy będące już w tym momencie mocno wyświechtanymi… Tak więc mając do wyboru dwie opcje, „The Letter” nie gloryfikuje niespełnionego uczucia, co było przecież bardzo popularnym motywem w tamtych czasach, ale zupełnie odwrotnie, w gwałtowny sposób zaburza szczęście głównych bohaterów, kiedy na horyzoncie pojawia się… rak!
Choi Jin Shil i Park Shin Yang wcielają się w dwoje ludzi, Jung In i Hwan Yoo, którzy przypadkowo się spotykają, zakochują, biorą ślub i uczestniczą w bardzo ładnym montażu sielankowego życia nowożeńców, dopóki choroba nie spada na głównego bohatera niczym grom z jasnego nieba i w swoich ostatnich chwilach życia stara się nie wprawiać swojej żony w żałobę i pisze jej (a raczej nagrywa) list miłosny, który ona chciała tak bardzo dostać. Nie ma w tym żadnej finezji ani zaskoczeń, fabuła jest prosta jak budowa cepa, choć jak najbardziej funkcjonalna, kiedy pcha ją do przodu dwoje bardzo utalentowanych aktorów, a para zatrudniona akurat w „The Letter” jest bardzo „sąsiedzka” i kompletnie oderwana od statusu matinee idol, jaki miało wielu koreańskich aktorów w latach 90.
Nie uważam „The Letter” za najwspanialszą historię miłosną, szczególnie kiedy należy do tych bardzo tradycyjnych melodramatów, kiedy natomiast drugi największy koreański hit 1997 roku, „The Contact” z Han Seok Kyu i Jeon Do Yeon, jest wciąż jak najbardziej ponadczasowy. Jednakże jeśli spojrzeć ponad tę ckliwą otoczkę, która jeśli nie wzruszy, to zapewne zostanie uznana za kiczowatą, „The Letter” przede wszystkim jest bardzo ładnie nakręconym filmem, co tym razem dużo bardziej poprawiło mój odbiór jego. Kierownictwo produkcji i scenografia domu nowożeńców tworzą wręcz pocztówkowy obraz, podobny do tego, jakim może się pochwalić późniejsze „Il Mare” (2000). Myślę, że w tym aspekcie nie docenia się zbytnio „The Letter”… Jakoś odnoszę wrażenie, że jest to zapomniany już hit, który obecnie żyje jeszcze tylko w pamięci starszych kobiet, których urzekł wcale nieposągowy Park Shin Yang potrafiący być jednocześnie wiarygodnym gangsterem, jak i melodramatycznym kochankiem, na co z grubsza można właśnie podzielić jego filmografię.
Zdobyte nagrody
34th Baeksang Arts Awards:
- nagroda popularności dla Park Shin Yanga
1998 Korean Association of Film Critics Awards:
- najlepszy nowy aktor – Park Shin Yang
- nagroda popularności dla Park Shin Yanga
1998 Golden Cinematography Awards:
- nagroda popularności dla Park Shin Yanga
1998 Blue Dragon Film Awards:
- najpopularniejszy film