Eurachacha Waikiki 2

Znane też jako: Welcome to Waikiki 2, Woohoo Waikiki 2, Go Go Waikiki 2, Laughter in Waikiki 2, Eulachacha Waikiki 2, 으라차차 와이키키 2

Na podstawie: koreańskiej dramy „Eurachacha Waikiki” (jTBC 2018)

Gatunek: komedia

Ilość odcinków: 16 x 70 min.

Premiera: 2019

Obsada: Kim Sun Ho, Lee Yi Kyung, Shin Hyun Soo, Moon Ga Young, Ahn So Hee, Kim Ye Won

 

Drugie podejście do groteskowej komedii

Kiedy na początku tego roku nadrobiłam wreszcie „Eurachacha Waikiki”, jedną z najbardziej niespodziewanych i przez to kultowych dram 2018 roku, byłam wówczas motywowana nadchodzącą premierą drugiego sezonu właśnie, co jest rzadkim spełnieniem gorących próśb fanów. Niestety nie można było go nakręcić z tą samą obsadą, ponieważ kariera Kim Jung Hyuna została chwilowo zawieszona, aby skupił się na własnym zdrowiu, natomiast Son Seung Won dostał wyrok za jazdę samochodem po pijanemu… Czy jedyny oryginalny aktor Lee Yi Kyung byłby w stanie poprowadzić nową obsadę i wspiąć się na te same wyżyny magicznej, absurdalnej komedii?

Niestety już po premierze pierwszych dwóch odcinków, które obejrzałam niemalże od razu po połknięciu pierwszego sezonu, będąc wciąż nienasyconą, zauważyłam, że jednak doszło do nieuniknionego – „Eurachacha Waikiki 2” nie dorównuje oryginałowi. To kwestia tego, że kiedy sercami widzów zawładnęli określeni bohaterowie oraz odgrywający ich aktorzy, nie można uciec od porównań, a wciąż pamiętam moje pierwsze wrażenia – dlaczego reszta obsady nie wspina się na ten sam poziom absurdu i slapsticku, co Lee Yi Kyung? Czy może to on podkręcił tempo, a reszta pozostała w miejscu? W każdym razie dynamika grupy nie była już taka, jak wcześniej, chociaż wciąż wielką zaletą tej dramy pozostają barwne występy młodych, dopiero nabierających popularności aktorów, którzy nie boją się ubrudzić w imię swojej sztuki.

Trójka idiotów z przeszłością

Dlaczego kolejne odcinki „Eurachacha Waikiki 2” nazywane są od znanych klasyków filmowych i w jakiś sposób odnoszą się do nich, kiedy trzech głównych bohaterów nie marzy kolektywnie o karierach w tej branży, tego nie rozumiem. W każdym razie dowiadujemy się, że każdy z oryginalnych bohaterów osiągnął w życiu jakiś sukces, oprócz Lee Jun Ki (Lee Yi Kyung), który w dodatku został rzucony przez swoją dziewczynę, dlatego wciąż prowadzi tytułowy guesthouse Waikiki razem z nową ekipą. Tym razem są to jego kumple z czasów szkolnych, aspirujący muzyk Cha Woo Shik (Kim Sun Ho) oraz baseballista Guk Ki Bong (Shin Hyun Soo), który nigdy nie dostał się do profesjonalnej ligi, natomiast pomaga im mistrzyni prac dorywczych Lee Jung Eun (Ahn So Hee), która niegdyś studiowała teatr razem z Jun Ki. Dosłowny meteor spada im na głowę, ale kiedy sięga się dna, można się tylko wzbić w górę, prawda?

Przy okazji na scenę wkracza Han Soo Yeon (Moon Ga Young), szkolna pierwsza miłość WSZYSTKICH TRZECH bohaterów, chociaż to Woo Shik przeżywa ją najbardziej, będąc od tamtej pory wiecznym kawalerem. Ojciec dziewczyny ucieka z powodu długów, a jej ślub zostaje odwołany przez rodzinę pana młodego, która nie może znieść tej hańby (oraz tego, że przepada im jej majątek…). Soo Yeon zamieszkuje zatem w Waikiki, a reszta bohaterów próbuje wpaść na to, w czym może być dobra bohaterka chowana pod kloszem, która w życiu nie pracowała?

Gang dziewczyn dopełnia później starsza siostra Woo Shika, Cha Yoo Ri (Kim Ye Won), która dosłownie zrzuca im się na głowę. Ma talent do wścibiania nosa w sprawy młodszego braciszka i jego kumpli, których traktuje protekcjonalnie, ale nigdy nic dobrego nie wychodzi z jej manipulacji… W każdym razie tylko główni zainteresowani nie zdają sobie z tego sprawy, ale wszyscy dookoła próbują zeswatać Woo Shika i Soo Yeon, którzy jak się okazuje, lubili się nawzajem w liceum, ale padli ofiarą kilku nieporozumień.

Siła wspomnień

„Eurachacha Waikiki 2” jest trochę niewdzięczne w ocenie, ponieważ obiektywnie jest to doskonale wykonany sequel. Pomimo braku ulubionych twarzy humor pozostaje na tym samym slapstickowym poziomie, fabuła zachowuje epizodyczną formę, a głównym motywem przewodnim nie są wcale związki romantyczne sześciorga powiązanych ze sobą bohaterów, ale ogólnie ich dylematy przemijającej młodości. Praktycznie wszyscy prędzej czy później stają przed ostateczną decyzją, czy wciąż podążać za starymi marzeniami, czy obrać bardziej racjonalną ścieżkę kariery. Takie realistyczne momenty będąc pośrodku absurdalnej komedii sytuacyjnej, tym bardziej zostają uwypuklone, co zresztą stało się elementem rozpoznawczym „Eurachacha Waikiki”.

Dlaczego zatem druga część dramy nie podobała mi się tak samo, jak pierwsza, mimo że na papierze wszystko zostało wykonane w ten sam sposób? Może to brak tej samej świeżości i zaskoczenia, ale wszystko tak naprawdę sprowadza się do subiektywnego odczucia nowych bohaterów. Dziewczyny nie przystają do szaleństwa chłopaków i spośród nich tylko Kim Ye Won daje naprawdę dobry występ aktorski, mając zresztą sporo doświadczenia w graniu komediowych ról drugoplanowych. Doceniam starania Ahn So Hee w przełamaniu swojego wizerunku… ale tylko tyle. Co zabawne, odkąd tylko rzuciła kpop na rzecz gry aktorskiej, w kompletnie niczym mi się do końca nie podobała poza filmem „Hellcats” (2008) nakręconym jeszcze na początku jej kariery z Wonder Girls. Tutaj widać szczere starania i niestety bardzo sztuczne efekty, gdyż slapstick to kompletnie nie jej bajka, tak więc druga Go Won Hee z niej nie wyszła. Podobnie mam z występem Moon Ga Young, chociaż Han Soo Yeon jako postać została napisana w sposób mniej ośmieszający się niż reszta bohaterek, zupełnie jakby zachowywała resztkę dumy jako romantyczne, wyidealizowane wspomnienie głównych bohaterów z czasów szkolnych.

Przy tak oczywistym od początku wątku miłosnym rozwija się on we frustrująco ślimaczym tempie aż do samego końca. Serca widzów może skraść inna para, ale w sumie nawet gdyby oderwać „Eurachacha Waikiki 2” od kontekstu komedii romantycznej, wciąż jest to zabawna drama, która stara się poszerzyć spektrum grających w niej aktorów. Oglądanie jej zaraz po pierwszym sezonie pewnie nie wpłynie korzystnie na odbiór, bo bardzo tęskniłam za Kim Jung Hyunem, pomimo tego że miałam na ekranie Kim Sun Ho, który również należy do grupy moich nowych ulubieńców, ale wracając do niej po dłuższym czasie, niemniej jednak spędziłam miły czas, oglądając wygłupy i przygody postaci, które pod wierzchnią warstwą szaleństwa skrywają coś więcej.

Ocena:

Fabuła – 7/10

Kwestie techniczne – 7/10

Aktorstwo – 7/10

Wartość rozrywki – 7/10

Średnia – 7/10

1 Comment

  1. „Pegasus Market” (chyba niedoceniane) wynosi absurdalną komedię na zupełnie inny poziom i przy nim Eulachacha Waikiki mieści się jeszcze w granicach rozsądku. Ale i tak pewnie sięgnę po ten sequel, żeby się pośmiać.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.