Itaewon Class

Znane też jako: Itaewon Keulasseu, 이태원 클라쓰

Na podstawie: manhwy „Itaewon Class” autorstwa Jo Kwang Jina

Gatunek: workplace drama, revenge drama

Ilość odcinków: 16 x 70 min.

Premiera: 2020

Obsada: Park Seo Joon, Kim Da Mi, Kwon Nara, Yoo Jae Myung, Ahn Bo Hyun, Kim Dong Hee, Ryu Kyung Soo, Lee Joo Young, Chris Lyon, Kim Hye Eun, Lee David, Yoon Kyung Ho

 

Zaspokajanie każdego

Adaptacje manhw mają to do siebie, że z roku na rok wydają się coraz liczniejsze w świecie koreańskich dram, ale rzadko która zadowala swoich fanów. Poczynając od castingu „nieodpowiednich” osób tj. niepasujących do wizerunków postaci, a kończąc na scenariuszu, który odchodzi od materiału źródłowego – jest po prostu wiele błędów, które ciągle się powtarzają i ciągle są tłumaczone tym, że przecież trzeba się czymś odróżnić… ale w sumie czy powinno to obchodzić osoby, które nie miały styczności z webtoons?

„Itaewon Class” było rzekomo na producenckim szczycie listy komiksów do telewizyjnej adaptacji. Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z informacjami na jego temat, trochę nie potrafiłam sobie wyobrazić jego fenomenu, ale najwyraźniej chodzi o to, że należy do tego iście koreańskiego rodzaju webtoons o silnym aspekcie społecznym… Zatem więcej okazji do auto-refleksji aniżeli scen akcji czy fantasy – jak dobrze, że za ten projekt wzięło się jTBC! Nie jest to oczywiście stacja wolna od niewypałów, ale w każdym razie ma na swoim koncie wiele dobrych dram i jakoś tak utarło mi się przekonanie, że adaptacja komiksu w jej wykonaniu musi być co najmniej niezła… No i proszę, oto przed wami „Itaewon Class”, na które ludzie by się chyba obrazili, gdyby w głównej roli nie zatrudniono Park Seo Joona lub Yoo Ah Ina – dwóch nazwisk, które były na szczycie castingowej listy marzeń.

Odhaczono zatem najważniejsze, a pomniejsze role obsadzono aktorami, których nikt nie obstawiał (m.in. Kim Da Mi w telewizyjnym debiucie po przełomowej roli w filmie „The Witch: Part 1. Subversion”). Pomijając jednak te wszystkie kwestie zgodności z oryginałem, samo „Itaewon Class” jako drama (raczej) niespodziewanie stała się drugim największym hitem w historii jTBC z ponad szesnastoprocentową oglądalnością! „SKY Castle” (2018-2019) i jego rekordowe 23% to raczej ściana nie do przeskoczenia, jak na razie… Niemniej doszłam do wniosku, że niegasnąca popularność Park Seo Joona to jedno, ale tak naprawdę wszystko rozchodzi się w tym przypadku o to, że już od dawna nie było na antenie koreańskiej telewizji tak „klasycznej” revenge dramy, w której grupa underdogs walczy z przemysłowym kolosem… Oprócz tego mamy takie szlagiery jak śmierć rodzica, niezapomnianą pierwszą miłość i ogólnie spełniony wątek romantyczny.

Marzenia o spożywczym imperium

Życie Park Sae Ro Yi (Park Seo Joon) zawaliło się, kiedy jeszcze był licealistą. Został wyrzucony ze szkoły, do której dopiero się przeniósł, kiedy postawił się Jang Geun Wonowi (Ahn Bo Hyun) i przywalił mu za znęcanie się nad kolegą z klasy, Lee Ho Jinem (Lee David). Nie ma zamiaru uklęknąć przed prezesem Jangga Co., wszechmocnym Jang Dae Hee (Yoo Jae Myung), tak więc jego ojciec (cameo Son Hyun Joo) zostaje zwolniony. Później ginie w wypadku samochodowym spowodowanym przez Geun Wona, który zostaje zamieciony pod dywan dzięki wpływom jego ojca. Główny bohater rzuca się na niego z silną chęcią zamordowania go, lecz zostaje za to skazany.

Przez następne lata Park Sae Ro Yi ma mnóstwo czasu na zaplanowanie swojej zemsty. Dzięki pieniądzom odziedziczonym po ojcu otwiera po odsiadce bar w seulskiej dzielnicy Itaewon, który konkurowałby z potężną franczyzą Jangga. Posiada wiele asów w rękawie, ale jednocześnie pozostaje w niektórych kwestiach bardzo niewinnym, jak przystało na nastolatka, który nie miał szansy dorosnąć. Wciąż darzy uczuciem byłą koleżankę z klasy Oh Soo Ah (Kwon Nara), która pomimo ukrywanej sympatii do niego, bardzo pragmatycznie postanowiła zrobić karierę w Jangga. Sprzedaje mu cenne wskazówki, jednak nigdy nie pozwala, aby DanBam należące do Sae Ro Yi prześcignęło kierowane przez nią Jangga Pocha, dopóki w życiu głównego nie pojawia się socjopatka Jo Yi Seo (Kim Da Mi)…

Piekielnie inteligentna dziewiętnastolatka, która jest gwiazdą social media, wykorzystuje swoje wpływy i zostaje menadżerką DanBam, zmieniając je w modną miejscówkę w Itaewon, a wszystko po to, aby przypodobać się głównemu bohaterowi, w którym zakochała się na zabój. W barze pracują również transpłciowa Ma Hyun Yi (Lee Joo Young), Choi Seung Kwon (Ryu Kyung Soo), którego Sae Ro Yi poznał w celi, czarnoskóry Toni (Chris Lyon) oraz Jang Geun Soo (Kim Dong Hee), młodszy syn Jang Dae Hee, który zerwał kontakty z rodziną i podąża za Yi Seo, w której jest zakochany od czasów szkolnych. Jego ojciec, jak i starszy brat dostają obsesji na punkcie zniszczenia Park Sae Ro Yi, próbując sabotować z każdej możliwej strony rozwój jego knajpki.

Historia ku przestrodze

Scenariuszem do tej dramy zajął się osobiście autor oryginalnej manhwy, tak więc skupił się przede wszystkim na dopowiedzeniu więcej szczegółów związanych z ukochanymi przez czytelników postaciami. Bez wątpienia ich charakteryzacja jest największą zaletą „Itaewon Class”, które reprezentuje społeczne mniejszości jak żadna inna koreańska drama… Czarnoskóry bohater nie jest stereotypowy, transpłciowa kobieta nie jest kimś w rodzaju tajemniczej postaci pobocznej i również nie zrobiono z bycia przez Yi Seo socjopatką żadnego przyświecającego serialowi motywu, który byłby jej „supermocą” – bohaterka ta była po prostu bardziej bezczelna i bez poszanowania społecznych norm niż dumny i milczący Park Sae Ro Yi, co stanowiło dobrą przeciwwagę. Zresztą obie główne bohaterki – Jo Yi Seo oraz Oh Soo Ah – są bardzo intrygujące w kontekście dramowych stereotypów, gdyż mają swoje talenty, są obdarzane przez niego odpowiednim szacunkiem, ale też posiadają pewne wady, z powodu których nie są do końca perfekcyjnymi dziewczynami dla Sae Ro Yi… Ale kto w prawdziwym życiu spotyka partnera idealnego?

Z drugiej strony, nie byłam do końca zachwycona samym torem fabuły „Itaewon Class”… Rozciąga się ona przez czternaście lat, co jest dość realistycznym czasem, w jakim można doczekać się wreszcie zemsty, jednak im bliżej było finałowych odcinków, tym gwałtowniejsze stawały się przeskoki w czasie i stosowano coraz więcej skrótów myślowych. W sumie jestem rozczarowana ostatecznym rozwiązaniem tej historii… Zabrakło tylko płonących śmietników w opuszczonym magazynie do pełni obrazka popularnego przed dekadą porwania, nie mówiąc o nagłym rozwiązaniu wątku romantycznego, bez którego mogłoby się tak naprawdę obyć… Jest to jednak do przetrawienia, kiedy scenariusz więcej zyskuje wspólnie z aktorami na kreacji postaci. Przede wszystkim główny bohater jest tylko tak dobry, jak jego czarny charakter – odważyłabym się stwierdzić, że bez Yoo Jae Myunga ta drama nie osiągnęłaby takiego sukcesu. Jang Dae Hee na pierwszy rzut oka wydaje się być stereotypowym złym prezesem, który ma cały świat u swoich stóp, ale nie popada w komiksową karykaturę, tylko przypomina, że żadna władza absolutna nie jest wieczna.

Przez chwilę miałam takie wrażenie, że Park Seo Joon gra paradoksalnie jedną z mniej interesujących postaci w tej dramie, lecz doszłam ostatecznie do wniosku, że „Itaewon Class” właśnie tym się wyróżnia od innych, typowych revenge dram wpadających w konwencję melodramatu. Jest to także w równej części bardzo współczesna youth drama o młodych bohaterach, którzy nie podążają popularną ścieżką – chociażby Yi Seo i Geun Soo, którzy nie decydują się na studia. Park Sae Ro Yi pełni rolę emocjonalnej podpory swojej ekipy. Zawsze można na nim polegać, mimo że wycierpiał więcej niż ktokolwiek. Jego zemsta nie jest tak „aktywna”, jak innych bohaterów z gatunku, jednak dobrze się do niej przygotował, a przede wszystkim nie zajmuje ona całego jego życia. To wszystko sprawia, że można odnaleźć w „Itaewon Class” elementy, które przypadną do gustu szerokiej grupie odbiorców.

Zdobyte nagrody

56th Baeksang Arts Awards:

  • najlepsza nowa aktorka – Kim Da Mi

2020 Soribada Best K-Music Awards:

  • Best Hallyu OST – Gaho („Start Over”)

2020 Seoul International Drama Awards:

  • Silver Bird Prize dla najlepszej mini-serii

2020 MAMA Awards:

  • najlepszy OST – Gaho („Start Over”)

2020 APAN Star Awards:

  • najlepsza drama
  • najlepszy OST – V („Sweet Night”)

2021 Asian Television Awards:

  • najlepsza drama

Ocena:

Fabuła – 7/10

Kwestie techniczne – 7/10

Aktorstwo – 8/10

Wartość rozrywki – 7/10

Średnia – 7,25/10

5 Comments

  1. Ehh… najwidoczniej jeszcze trochę minie zanim Koreańczycy wyjdą ze swoich wygodnych schematów. Ta drama na to pozwalała (SPOILER! Fakt, że główny bohater nie wybrał swojej pierwszej miłości, fakt, że poruszane zostaly tematy nierówności społecznej, klas… itd), ale później cofnęła się wygodnie do schematów.
    Szkoda. Liczyłam na coś bardziej… no bardziej!
    A tak to lubiłam tylko Seo Joona, no ale on był zbyt idealny, więc na pewno nie zostanie w moim sercu na dłużej. Jego dwie miłości mnie wkurzały (jedna wredna w ten nieprzyjemny sposób, druga po prostu głupia). No a reszta? Co śmieszne, największe możliwości miał Geun Won i w sumie wykorzystał co mógł, więc tylko dla niego zostałam na dłużej.
    Niby były zwroty i wydarzenia, które mnie zaskoczyły i w sumie bardzo mi się podobało, że akcja rozgrywa się w czasie całej dekady… no ale niestety drama nie trafiła do mojego serca, jak pierwotnie przypuszczałam.

    A może to ze mną był problem, bo ostatnio obejrzałam Strangera (drugi raz!) oraz Life i jednak te netflixowe dramy trafiają bardziej w moje gusta? Kto wie? Może w tym problem?

    PS. O co chodzi z tym Tiffanym? Chyba mam jakiś radar na tę firmę, bo trafiam tylko na nie? Czyżby Koreańczycy tak bardzo uwielbiali tę biżuterię? Bo przecież posiadają też swoje firmy, tak jak my Apart itd? No nic!

    Teraz czekam na Hi, bye mom – tez na Netflixie, bo wydaje się czymś ciepłym :)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Tiffany jest sponsorem w wielu dramach.To samo Swarovsky, Patek itd. Podobnie jak różne sieci śmieciowego jedzenia, więc nawet jak akcja toczy się między elitami bohaterowie i tak zjedzą hamburgera lub inne niezdrowe jedzenie od konkretnej firmy. Z ubraniami, elektroniką jest to samo, stąd to dziwne uwielbienie scen z pokazywaniem butów.

      Polubienie

  2. Ostatnio mam wrażenie, że nie ma żadnych fajnych dram. Itaewon Class było moim promykiem nadziei. Niestety po świetnym początku, wszystko zaczęło się sypać. Zazwyczaj akcja spowalnia w drugiej połowie dramy, a tutaj było wręcz na odwrót. Naprawdę bym się nie pogniewała gdyby drama miała 24 odcinki lub nawet więcej i w pełni by nam pokazali przemianę z małej knajpki w wielki koncern, czyli w sumie to, co było najciekawsze. W pewnych momentach miałam wrażenie, że to drama proceduralna, tylko w świecie restauracji. Mieliśmy sytuację za sytuacją, problem za problemem. Brakowało mi w tym wszystkim płynności.

    Pomimo tego dobrze mi się ją oglądało. Ogromnym plusem tej dramy są jej bohaterowie. Pomimo że głównym bohaterem jest mężczyzna, to pierwszy raz widzę, że kobiety nie są jedynie jego tłem, a mają równoznaczną wartość i odgrywają ogromną rolę w serialu. Mogę powiedzieć, że momentami są nawet ciekawszymi postaciami, niż Park Sae Ro Yi. (Choć muszę przyznać, że Park Seo Joon wypada w tej roli genialnie). Jedynie czego nie mogłam zrozumieć to pobudek Oh Soo Ah. Ja rozumiem, że z początku mogła się bać, że po zwolnieniu nigdzie nie znajdzie pracy, ale po tym jak Ro Yi otworzył swoją firmę, mogła się przecież do niej przenieść.

    Najbardziej jednak zawiodła mnie końcowa. Jak dla mnie zupełnie nie pasowała do charakteru serialu, który pozował na nowoczesną produkcję (patrząc na przedstawiane wartości). A tu proszę, zrobiła się z tego stereotypowa drama. A taką miałam nadzieję, że będzie łamać stereotypy i nie będzie robić z drugoplanowych bohaterów „arcygeniuszy zła”. No cóż…nie można mieć wszystkiego. Mimo wszystkich mankamentów jest to nieliczna drama, którą udało mi się ostatnio skończyć bez przewijania nudniejszych momentów. W sumie ta drama nie ma takich momentów, a to rzadko się zdarza. Więc ostatecznie nie żałuję, że ją obejrzałam.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Naprawdę dobre dramy z ostatniego czasu to: „VIP” (2019, SBS) i aktualnie emitowana „The World of the Married” (2020, JTBC). Z tym, że obie są o zdradach małżeńskich i mocno szarpią emocjami widzów. Z lżejszych rzeczy „Graceful Family” (MBN, 2019) i „Touch Your Heart” (tvN, 2019) mogą przyjemnie wypełnić czas.

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.