Soul

Znane też jako: Possessed, Hon, 혼

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: horror, kryminalny

Ilość odcinków: 10 x 70 min.

Premiera: 2009

Obsada: Lee Seo Jin, Lim Joo Eun, Geonil (Supernova), Lee Jin, Jiyeon (T-ara), Kim Gab Soo, Kim Sung Ryung, Yoo Yeon Seok, Kwon Hyun Sang, Park Jae Woong

 

Po raz kolejny o telewizyjnych straszakach…

Podejmowałam ten temat wielokrotnie, mimo że wbrew pozorom wcale nie jestem wielką fanką horrorów – dopiero w ostatnich latach zaczęłam ich więcej oglądać… Uważam jednak, że gatunek ten jest niezwykle ciekawy w kontekście kulturowym, nie tylko azjatyckim, ale również koreańskim. Kraj może ten nie wsławił się swoimi horrorami (oczywiście z paroma wyjątkami) na arenie międzynarodowej, tak jak Japonia lub Tajlandia, ale posiada interesujące tradycje, do większości których „Soul” poniekąd się odwołuje.

Ta ponaddziesięcioletnia już drama jest ówczesną próbą wskrzeszenia popularnego w latach 90. formatu telewizyjnego horroru. KBS miało swoją klasyczną antologię epizodów z serii „Hometown Legends”, które przywrócono na krótko w formie mini-serii w 2008 i 2009 roku, aby w 2010 wyjść z pełnoprawną dramą na najpopularniejszy temat gumiho, „Gumiho: Tale of the Fox’s Child”. MBC było wcale nie gorsze – jakby nie patrzeć, to właśnie do nich należy największy hit tego gatunku, „M” (1994) z historyczną, pięćdziesięcioprocentową oglądalnością, która przez kilka następnych lat rodziła następne kiczowate mieszanki horroru, fantasy i science-fiction w nadziei na powtórzenie tego sukcesu.

Zatem media nazywały „Soul” spadkobiercą tej spuścizny, lecz popularność tej dramy była bardzo krótka. Po tylu latach można tylko dobitnie powiedzieć, że jest idealnym przykładem na to, jak można zaprzepaścić całą swoją początkową wizję, chociaż w paru aspektach pozostaje wciąż interesująca, dlatego moja ocena wahała się drastycznie wraz z każdym obejrzanym odcinkiem… Chociaż w gruncie rzeczy mój największy dylemat polegał na dokładnie tym samym, co w przypadku innych dram z tego okresu – nie mam pojęcia, jaką miarę do nich przyłożyć. „Soul” nie jest jeszcze na tyle oldskulowe, abym mogła czerpać przyjemność z kaskady kiczu, tak jak to było w przypadku „M”, ale również nie przystaje jeszcze do współczesnych standardów.

Historia o „duchach” wymówką do historii o nieukojonym żalu

Recenzowana drama jest szaloną mieszanką historii o duchach, szkolnego znęcania się, seryjnych morderstw i psychoanalizy, co nadaje jej głębszego kryminalnego wydźwięku niż inne telewizyjne horrory (kor. 납량특집드라마) i właśnie gdyby nie motyw domniemanych opętań i komunikacji z duchami, nazwałabym ją po prostu thrillerem.

Debiutująca w głównej roli Lim Joo Eun, która pozowała wtedy na nową horror queen i wielka szkoda, że nic z tych zapowiedzi nie wyszło w jej karierze, wciela się w postać licealistki Yoon Ha Ny, która jest jednym ze świadków skoczenia z dachu dziewczyny. Jej ciało spada dosłownie centymetry od niej i od tamtej pory główna bohaterka jest dręczona wizjami jej ducha. Dręczycielami przewidywalnie okazują się być bezwzględny Baek Jung Chan (Yoo Yeon Seok) i jego klika, którzy wyżywają się także bez powodu na Jung Shi Woo (Geonil), którego Ha Na wiecznie ratuje. Chłopak interesuje się kryminalistyką i psychologią psychopatów, co powinno już dawać sygnały, że być może nie jest takim mięczakiem, na jakiego pozuje w szkole, ale zanim cokolwiek z tego wyniknie, co być może wytłumaczyłoby prolog tej dramy, do którego ani razu już nie wrócono (w życiu nie widziałam takiej obojętności scenarzysty wobec własnego dzieła!), „Soul” staje się zupełnie inną dramą niż kolejny szkolny straszak inspirowany serią filmów „Whispering Corridors”

Odkąd umiera matka (Kim Sung Ryung) i młodsza siostra-bliźniaczka głównej bohaterki, Yoon Doo Na (Jiyeon), Ha Na zaczyna przejawiać nadnaturalne zdolności, ale też zaniki pamięci, zupełnie jakby duch Doo Ny przejmował jej ciało. Ekipa Baek Jung Chana zostaje okrutnie ukarana, dokładając do rosnącej liczby ciał w ostatnim czasie. Psycholożka Lee Hye Won (Lee Jin) nie wierzy w opowieści o duchach i podejrzewa u Ha Ny zaburzenie dysocjacyjne tożsamości, natomiast profiler Shin Ryu (Lee Seo Jin) wykorzystuje jej moce, aby ukarać ludzi, których nie sięga prawo – oprawców jego młodszej siostry z przeszłości, którzy zostali wybronieni przez adwokata Baek Do Shika (Kim Gab Soo), ojca Jung Chana.

Problem z tożsamością

Jak widać po powyższym akapicie, „Soul” zapowiada się na ciekawą kryminalną intrygę przystrojoną motywami z horroru, które jednocześnie próbują być racjonalnie tłumaczone. Pomysł ten posiadał wiele potencjału… W szczególności wydaje mi się, że w tamtych czasach musiał być bardzo świeży, skoro ilość dram kryminalnych była wtedy znikoma, jednak tę dopadła przypadłość niezdefiniowanej tożsamości, zarówno pod względem scenariusza, jak i od strony technicznej. „Soul” jest wręcz stereotypowym eintopfem wśród dram – niby to horror z klasycznymi jump scares, niby mini-seria kryminalna z paskudnym tak naprawdę anty-bohaterem, w którego wciela się Lee Seo Jin (wciąż nie potrafię się przekonać do tego aktora z wyjątkiem jego występu w „Damo”…), ale też posiada melodramatyczne zapędy, tak więc ckliwy soundtrack nie klei się ze „strasznym” obrazem. Na domiar wszystkiego po prostu straciłam cały szacunek, słysząc w napisach końcowych w ostatnim odcinku utwór girlsbandu T-ara – Lies.

Trudno mówić, co tak naprawdę nie wypala w „Soul”, nie zdradzając kluczowych szczegółów fabuły, więc po prostu najogólniej stwierdzę, że w zaledwie dziesięć odcinków jego fabuła gubi się gdzieś w lesie. Do siódmego epizodu wszystko jest w porządku, mimo że drama okazuje się być bardziej thrillerem kryminalnym niż paranormalnym horrorem, na jaki pozowała na samym początku, ale ostatnie trzy odcinki są ewidentnie zrobione na doczepkę, bez pomysłu i bez jakiejkolwiek próby zamknięcia wszystkiego klamrą, którą przygotowano na początku w cold openingu – zupełnie jakby udawano, że nie istniał! Fabuła nawet i bez tego posiadała problemy z ciągłością, które nie wiem czy wynikały z kiepskiego montażu, czy po prostu scenariusza. Wciąż się dziwię, jak łatwo można było zapomnieć o poszczególnych bohaterach…

Od strony technicznej jest przeciętnie – kilka fajnych pomysłów na ujęcia, ale ogólnie wychodzi brak doświadczenia reżyserów w gatunku, gdyż nie są w stanie utrzymać ani tego samego poziomu napięcia, ani poziomu wizualnego. „Soul” potrafi przejść od horroru do melodramatu. Ogólnie mówiąc, jakoś tak „staroświeckość” tej dramy, przynajmniej w tym wizualnym sensie, wcale się jej nie przysługuje… Nie mam pojęcia czy w obecnych czasach znalazłaby jakiś fanów.

Zdobyte nagrody

2009 MBC Drama Awards:

  • najlepsza nowa aktorka – Lim Joo Eun

Ocena:

Fabuła – 4/10

Kwestie techniczne – 5/10

Aktorstwo – 6/10

Wartość rozrywki – 5/10

Średnia – 5/10

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.