Mr. Zoo: The Missing VIP

Znane też jako: Mr. Zoo, Miseuteo Ju: Sarajin VIP, 미스터 주: 사라진 VIP

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: komedia familijna

Reżyseria: Kim Tae Yoon

Premiera: 2020

Obsada: Lee Sung Min, Kim Seo Hyung, Bae Jung Nam, Kim Young Jae, Kal So Won, Park Hyuk Kwon, David McInnis
Głosy: Shin Ha Kyun, Yoo In Na, Lee Jung Eun, Kim Sumi, Lee Sun Gyun

 

Filmy familijne są raczej rzadkim zjawiskiem w koreańskim kinie. Wyobrażam sobie, że z punktu widzenia producentów kręcenie tylko dla najmłodszych nie za bardzo się opłaca, dlatego zamiast przyjemnego filmu o zwierzaczkach powstaje taka dziwna hybryda jak „Mr. Zoo”, które w konsekwencji nie jest dla nikogo…

Agent Joo Tae Joo (Lee Sung Min) jest asem wywiadu wypatrującym awansu, dlatego ambitnie podejmuje się nawet najdziwniejszej misji, jaką jest eskorta ważnego VIPa – żywej pandy wysłanej w celach dyplomatycznych z Chin do Korei. Kwestia w tym, że główny bohater nienawidzi wszystkich zwierząt… Niespodziewanie terroryści porywają miśka, a on ulega wypadkowi spowodowanego przez młodszego agenta, ciapowatego Jo Man Shika (Bae Jung Nam). Po ocknięciu się Tae Joo nagle potrafi się komunikować ze zwierzętami. Jego przełożona Min Soo Hee (Kim Seo Hyung) uważa, że już do reszty zwariował, ale umiejętność ta okazuje się być bardzo przydatna, kiedy głównym świadkiem w sprawie jest pies policyjny Ali, z którym zaczyna pracować główny bohater.

Koreańska wersja „Dr. Dolittle” jest w rozsypce nie tylko fabularnie, ale również pod względem technicznym. Śledztwo bohaterów nie ma większego sensu, ponieważ sytuacje po prostu się wydarzają, a film jest bardziej typowym buddy cop movie niż wielką, familijną przygodą, w którym główny bohater najpierw jest zmuszony współpracować z owczarkiem niemieckim, pod którego głos podkłada Shin Ha Kyun, a potem do wesołej kompanii dołącza panda o zapędami diwy (Yoo In Na). To właśnie ten koncept ze stereotypową początkową niechęcią nowych partnerów wobec siebie oraz sprawy „wagi państwowej” sprawiają, że „Mr. Zoo” nie do końca jest filmem dla najmłodszych, mając takiego głównego bohatera, jak Joo Tae Joo, a z drugiej strony humor jest bardzo niskich lotów, niczym właśnie ze średnio zabawnego filmu dla dzieci. Nie ma co liczyć na coś tak wyrafinowanego, jak ironia…

Głównym punktem marketingowym „Mr. Zoo” powinny być głosy znanych, charakterystycznych aktorów w rolach cameo, ale na poziomie technicznym film jest bardzo niezręcznie wykonany… Nie dość, że aktorzy zostali w większości kiepsko dopasowani do swoich zwierząt, to jeszcze zdecydowano się na dwa rozwiązania równocześnie, a więc po części użycie prawdziwych zwierząt, a po części wygenerowanie ich całkowicie komputerowo w niektórych scenach, co wyszło niestety bardzo sztucznie, ale najstraszniejsze są momenty, w których pysk prawdziwego psa nagle porusza się do wypowiadanych słów dzięki CGI… Uważam, że jeśli nie ma się budżetu na motion capture, lepiej byłoby wcale nie animować zwierząt, tylko sprawić, żeby bohater słyszał ich myśli.

Lee Sung Min robi, co może i miło widzieć Kim Seo Hyung w tak niepoważnym filmie, lecz gwoździem do trumny jest Bae Jung Nam w kompletnie niepotrzebnej, idiotycznej roli pobocznej oraz czarne charaktery pozujące na terrorystów z kina akcji. Uśmiechnęłam się pod nosem zaledwie raz – kiedy usłyszałam weterana Lee Soon Jae grającego chomika.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.