Znane też jako: Youth Comic, Cheongchun Manhwa, 청춘만화
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: komedia romantyczna
Reżyseria: Lee Han
Premiera: 2006
Obsada: Kwon Sang Woo, Kim Ha Neul, Lee Sang Woo, Jang Mi In Ae
Para Kwon Sang Woo i Kim Ha Neul stała się tandemem dzięki hitowej komedii romantycznej „My Tutor Friend” z 2003 roku, a „Almost Love” nawet nie starało się uciec wrażeniu deja vu. Wydaje mi się, że reżyser Lee Han właśnie z pełną świadomością starał się wykorzystać to, z czego znani są jego aktorzy, a więc ten niewinny, bardzo poprawny wizerunek Kim Ha Neul oraz podwójny status Kwon Sang Woo jako gwiazdy kina akcji, a także ikony melodramatu.
„Almost Love” to stara jak świat historia o przyjaciołach z dzieciństwa, którzy nie zdają sobie sprawy z miłości do siebie lub chcą to uczucie zdusić, aby nie zniszczyć dotychczasowej relacji. Fabuła bardzo przypomina standardowy komiks dla dziewcząt – może to odgórne założenie Lee Hana, który dosłownie zatytułował swój film „Youth Comic”…? Dlatego właśnie polecam podchodzić do tego filmu z dystansem…
Lee Ji Hwan (Kwon Sang Woo) od małego był wielkim fanem Jackie Chana, tak więc kopiuje jego fryzurę z lat 80. i marzy o karierze kaskadera, nie przykładając się tym samym do jego kariery zawodnika taekwondo. Jego najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa Jin Dal Rae (Kim Ha Neul) chciałaby z kolei zostać aktorką, ale kiedy stoi przed widownią, paraliżuje ją strach. Bohaterowie uczęszczają na ten sam uniwersytet i dosłownie wszyscy dookoła z nich, tylko nie oni, zdają sobie sprawę, że łączy ich coś więcej – znajomi, rodzice, a nawet chłopak Dal Rae, Young Hun (Lee Sang Woo), który przedstawia Ji Hwanowi seksowną Ji Min (Jang Mi In Ae).
Film zapowiadał się na niewymagającą, przewidywalną, lecz mimo wszystko sympatyczną komedię romantyczną, która byłaby nieco mniej szalona w swoim humorze niż „My Tutor Friend”, pomimo przekomarzanek głównych bohaterów. Do tego przede wszystkim sentymentalną, ze względu na odległe marzenia bohaterów o pracy w przemyśle filmowym… „Almost Love” robi jednak zwrot o sto osiemdziesiąt stopni w swojej drugiej połowie, skręcając w stronę melodramatu, kiedy główny bohater ulega wypadkowi. Powiedziałabym, że jest to typowe dla azjatyckiego kina ogólnie i jakoś nie mam dzisiaj ochoty krytykować tego filmu za coś, czego właściwie można było się spodziewać przy tych wszystkich przypadłościach koreańskich dram… Reżyser Lee Han zadebiutował zresztą z „Lover’s Concerto” (2002), które w swojej konstrukcji jest bardzo podobne, a „Almost Love” idąc zgodnie z duchem czasu, zmienia tylko zakończenie na bardziej szczęśliwe. Jest to niezły film dla zabicia czasu, nic więcej.