Znane też jako: Your Girlfriend, X10, Neoui Yeojachingu, 너의 여자친구
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: komedia romantyczna
Reżyseria: Lee Jang Hee
Premiera: 2019
Obsada: Lee Elliya, Ji Il Joo, Heo Jung Min, Kim Ki Doo, Lee Jin Yi, Kim Hee Sun, Ryu Hye Rin, Go Gun Han
Angielski tytuł tego filmu jest kolejnym z wielu przypadków odcinania kuponów od legendy hitowego „My Sassy Girl” (2001), ale przynajmniej pod względem fabuły niekoniecznie można powiedzieć, aby „My Bossy Girl” było bezmyślną kalką… Jest to po prostu kolejna komedia romantyczna działająca na zasadzie przyciągających się przeciwieństw, ale że akurat się złożyło, że w tej parze to dziewczyna ma więcej charakteru…
Film stoi na poziomie taniego, wtórnego live-action jakiejś mangi shoujo albo filmu telewizyjnego z antologii KBS Drama Special. Z pewnością nie ma zadatków, aby stać się komercyjnym hitem, niemniej to jeden z tych, które można włączyć dla zabicia czasu i (zaskakująco) nie zostać obrażonym jego idiotyzmem, bo „My Bossy Girl” wcale nie jest głupie, tylko… typowe. Posiada nawet interesujące motywy, takie jak niepełnosprawni bohaterowie uprawiający sport, lecz to wszystko zamknięte jest w formie niewymagającej komedii romantycznej.
Hye Jin (Lee Elliya) jeździ na wózku i trenuje łucznictwo. Z początku wydaje się nieco oschła w kontakcie z ludźmi, ale jest to spowodowane politowaniem, z jakim inni na nią patrzą. Hwi So (Ji Il Joo) z kolei jest studentem robotyki, który przewidywalnie nie ma doświadczenia w kontakcie z kobietami ani z innymi ludźmi tak na dobrą sprawę. Cały film bez żadnych zwrotów fabularnych przedstawia ich relację od typowego meet cute (inżynier konstruuje jej własnoręcznie wózek!) po nawiązującą się przyjaźń, kiedy Hye Jin dołącza do paczki jego kumpli z kierunku. Nie są oficjalnie parą, ale jak najbardziej zachowują się jak taka.
Właściwie nie mam do powiedzenia wiele na temat „My Bossy Girl” – żadne wyżyny sztuki filmowej. Obowiązkowe rozstanie w trzech czwartych filmu, aby potem znowu się zejść, jest tak wymuszone, że aż śmieszne, ale przynajmniej humor nie był ofensywny. Nie ma większego powodu, dla którego ten film mógłby powstać – no, może faktem, iż główną bohaterką w komedii romantycznej jest dziewczyna na wózku inwalidzkim, ale „My Bossy Girl” nie jest na tyle znaczącym filmem, aby zrobić jakąkolwiek różnicę w reprezentacji tej grupy ludzi w popkulturze. Rozbudził natomiast we mnie tęsknotę za większą ilością koreańskich komedii romantycznych, nie mówiąc już o filmach, których bohaterowie są w wieku studenckim, gdyż gatunek ten, przynajmniej w wersji kinowej, zdaje się, że kompletnie zszedł na dalszy plan w ostatnich latach…