Black Money

Znane też jako: Beullaekmeoni, 블랙머니

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: kryminalny

Reżyseria: Jung Ji Young

Premiera: 2019

Obsada: Jo Jin Woong, Honey Lee, Lee Kyung Young, Kang Shin Il, Choi Deok Moon, Jo Han Chul, Heo Sung Tae, Yoon Byung Hee, Moon Sung Geun, Seo Hyun Chul, Lee Sung Min, Yoo Tae Oh

 

Tworzący przede wszystkim w latach 90. reżyser Jung Ji Young miał spore kłopoty w następnej dekadzie, aby sfinalizować jakikolwiek projekt, wypadając z łask inwestorów na rzecz nowych, świeżych talentów, ale znalazł wreszcie swoją niszę, jaką stały się niskobudżetowe filmy na kontrowersyjne tematy („Unbowed”, „National Security” – oba z 2012) oraz dokumenty. „Black Money” to jego pierwszy „komercyjny” film od ponad dwudziestu lat, choć wcale to nie oznacza, że nagle za jego plecami stanęły koreańscy chaebole mające w garści tamtejszy rynek filmowy… Jak sam reżyser to ujął, chciał nakręcić po prostu „łatwiejszy” w zrozumieniu film, który mógłby przypaść do gustu casualowemu widzowi, lecz tym samym wciąż nie zrezygnował z poruszania tematów bieżących wydarzeń, które go interesują. Tym razem wziął na warsztat wielki skandal finansowy.

Na początku lat dwutysięcznych amerykańska prywatna firma kapitałowa Lone Star Funds zaczęła inwestować w Korei, korzystając na pokłosiu azjatyckiego kryzysu finansowego (1997). W ten sposób stała się głównym udziałowcem Korea Exchange Bank. Zaczęły się pojawiać głosy kwestionujące rzekomy stan krytyczny banku w momencie jego przejęcia (możliwa manipulacja na giełdzie?), a w trakcie wieloletniego śledztwa Lone Star Funds starało się sprzedać wszystkie swoje udziały i wycofać się z Korei, co skutecznie blokowano. Ostatecznie rząd koreański pozwał firmę o nielegalne kupno banku oraz zalegające podatki, a w zamian ona zgłosiła rząd do ICSID, Międzynarodowego Centrum Rozstrzygania Sporów Inwestycyjnych za uniemożliwienie odsprzedaży swoich udziałów w trakcie śledztwa prokuratury. Cała sprawa do tej pory nie została zakończona…

„Black Money” korzystając z takiego tła, stawia na pierwszym planie fikcyjnego bohatera, prokuratora Yang Min Hyuka, który przysłowiowo wplątuje się sprawę, nie wiedząc, co za nią  naprawdę stoi. Jo Jin Woong, zaskakująco jak dla mnie, pozbywa się jakichkolwiek niuansów i wciela się w prostolinijną, krzykliwą postać, która prze do przodu niczym buldożer, co zresztą jest przezwiskiem Yang Min Hyuka. Jest to absolutnie funkcjonalne w kontekście tego filmu, którego głównym zadaniem jest poszerzenie społecznej świadomości dotyczącej tego konkretnego skandalu finansowego, ale cóż, nie włożę „Black Money” między najlepsze role Jo Jin Woonga…

Film zaczyna się kryminalną zagadką, a kończy walką z korupcją, która jest syzyfową pracą. Krótko po wspólnej rozmowie pod osłoną nocy pracownik banku zostaje zabity w wypadku samochodowym, a pracownica Nadzoru Finansowego rzekomo popełnia samobójstwo, oskarżając w liście pożegnalnym Yang Min Hyuka o molestowanie jej. Zatem główny bohater działa z początku, aby oczyścić swoje imię z fałszywych zarzutów, ale wkrótce wpada na trop wielkiej konspiracji związanej ze sprzedażą banku i łączy siły z prawniczką Kim Na Ri (Honey Lee), która odwraca się plecami od swojego klienta w imię sprawiedliwości.

Mnóstwo trudnego finansowego żargonu oraz bardzo szeroka obsada prokuratorów, inwestorów, dziennikarzy i innych związanych ze sprawą… Brakowało mi lepszego określenia, ale „Black Money” nie jest typowym kryminałem, bardziej taką financial drama, oczywiście cechującą się typową dla koreańskiego kina inkluzją elementów z innych gatunku, w tym humoru. W efekcie poczułam się, jakbym ogląda dużo lepiej zrealizowany odcinek jakiegoś programu śledczego… Przyznaję, że film ten rzeczywiście jest bardziej przystępny niż wszystko, co dotychczas widziałam spod ręki Jung Ji Younga, ale jest to kij, co ma dwa końce, gdyż tym samym nie można pozbyć się wrażenia, że ta zaskakująca „lekkość” skutkuje w końcu pewnego rodzaju patosem… Wielokrotnie tłamszony bohater wypowiada ostateczną walkę o sprawiedliwość i można wręcz zapomnieć, że na początku był takim trochę kanciarzem w prokuratorze, który zaczął to wszystko z kompletnie osobistych pobudek. No, ale ku dobru państwa!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.