Znane też jako: Everyone’s Lies, Moduui Geojinmal, 모두의 거짓말
Na podstawie: koreańskiej powieści „Anti-Human Declaration” autorstwa Joo Won Kyu
Gatunek: thriller kryminalny
Ilość odcinków: 16 x 70 min.
Premiera: 2019
Obsada: Lee Yoo Young, Lee Min Ki, Ohn Joo Wan, Lee Jun Hyuk, Kim Shi Eun, Yoon Jong Seok, Seo Hyun Woo, Moon Chang Gil, Song Young Chang, Kim Jong Soo, Yoon Bok In, Lee Joon Hyuk
W zeszłym roku złapałam dwa pierwsze odcinki w tygodniu premiery, po czym odłożyłam ten tytuł na bardzo długie „później”, wiedząc, że zawsze mogę wrócić do niego na Netfliksie. Nastąpiło to dopiero teraz, na fali innych dram kryminalnych i tym podobnych…
W tej kwestii „The Lies Within” raczej nie wynajduje niczego innego, a jest po prostu opowieścią o tajemniczej śmierci, zaginięciu, politycznym manipulacjom i korupcji, co wydało mi się cieniem wielu innych koreańskich filmów. Najwyraźniej wciąż powstają podobne historie, ponieważ to się rzeczywiście dzieje w tym kraju… Polityczne wątki w tej dramie są aż nieprzyjemnie znajome, a katastrofy ekologiczne i inwestycje, które odwracają od nich uwagę – ostatecznie niezaskakujące. Jednakże ten jeden z mniej znanych thrillerów OCNu posiada kilka interesujących elementów, choć o tym za chwilę.
Tajemnicze śledztwa i nowa twarz w polityce
Lee Yoo Young wciela się w główną bohaterkę Kim Seo Hee, której cały świat w krótkim czasie całkowicie się rozpada i zostaje postawiona pod ścianą. Jej ojciec, poseł i kandydat na prezydenta Kim Seung Chul (Kim Jong Soo), ginie w wypadku samochodowym. Śledztwo prowadzi detektyw Jo Tae Shik (Lee Min Ki). Sprawa od samego początku jest nieco dziwna, gdyż kierowca nawet nie hamował, aby się uratować, więc mogło to być samobójstwo, ale główny bohater nabiera innych podejrzeń, kiedy odkrywa na miejscu wypadku, że ślady opon zostały specjalnie zatarte. Wkrótce potem zięć posła Jung Sang Hun (Lee Joon Hyuk) ginie bez śladu… Wielki ciężar spada na zrozpaczoną Seo Hee. Podczas jej publicznego przemówienia upamiętniającego ojca ktoś podrzuca pudełko z odciętą ręką jej męża.
Czy mimo to Sang Hun może jeszcze żyć? „The Lies Within” powoli odsłania kolejne warstwy tajemnicy stojącej za dziwacznym wypadkiem posła, chociaż to właśnie myśl, że nie ma ostatecznego dowodu na śmierć Jung Sang Huna napędza Kim Seo Hee, która znajduje się w żałobie, do wspólnego przyjrzenia się sprawie wraz z Jo Tae Shikiem. Wkrótce bohaterka ulega namowie doradcy zmarłego ojca i sama kandyduje do sejmu, nie pozwalając, aby spuścizna Kim Seung Chula poszła na marne… A może jest tylko nieświadomą ofiarą manipulacji, stając się marionetką w polityce, którą łatwiej będzie przekonać do inwestycji będących na rękę prezesowi JQ Group, ojcowi Sang Huna? Zegar tyka, a kolejne części ciała zostają odkrywane w podrzuconych pudełkach.
Podejście z nieoczekiwanej strony
Zaczęłam kwestionować moje wspomnienia o bardzo dobrym początku. Ogólnie „The Lies Within” wypada raczej „słabo” w porównaniach z najlepszymi i najpopularniejszymi przedstawicielami gatunku, chociaż użyłam cudzysłowu, ponieważ to wszystko zależy od punktu widzenia… Po pierwsze, PD Lee Yoon Jung znana jest ze zgoła innego stylu, którego przeszczepienie do kryminalnego gatunku było raczej trudne do wyobrażenia. Twórczyni romansów i innych serii obyczajowych z dziwacznymi bohaterami, które pod względem artystycznym są w nieco „hipsterskim” stylu, spotęgowanym dodatkowo przez indie soundtrack, już chyba nie pozbędzie się łatki reżyserki „Coffee Prince” (MBC 2007), które jest jej najsłynniejszą dramą… W 2017 roku zrobiła pierwszy krok w kierunku genre dramas, reżyserując dramę dziennikarską „Argon” (tvN), którą bardzo dobrze przyjęłam, ale „The Lies Within” jako thriller jest trudniejsze w ocenie właśnie przez te artystyczne tendencje reżyserki.
Wóz albo przewóz – drama przypadnie widzom do gustu lub nie. Odstaje od obrazu typowego koreańskiego thrillera, bo nawet przy tak makabrycznych momentach, jak odkrywanie kolejnych odciętych części ciała Jung Sang Huna czy śmierci jednego z bohaterów w połowie, która staje się punktem zwrotnym, raczej nie myślę o niej jak o mrocznym thrillerze, w którym napięcie sięga zenitu. To napięcie właśnie jest bardzo nierówno dozowane, z kolei emocje zawsze są na wysokim poziomie, co jest takie… kobiece, że tak to nazwę?
„The Lies Within” nie posiada jednoznacznego czarnego charakteru, którego bohaterowie próbowaliby schwytać i powstrzymać. Serial pełen jest tajemnic, choć tak naprawdę trzyma go w ryzach główna bohaterka Kim Seo Hee, jej tęsknota, przerażenie i determinacja. Bez niej pozostaje nam tylko typowo koreański kocioł gatunkowy, w którym raz mamy „zabawne” scenki z życia policjantów, a zaraz potem makabryczne odkrycia, co jakoś tym razem wyjątkowo gryzło mi się ze sobą. Odniosłam wrażenie, jakby ambitnie silono się na czarny humor, ale wyszedł po prostu… jakiś tam humor, bo jedna z policjantek to taki stereotyp country bumpkin. Nie mogłam zdzierżyć roli Kim Shi Eun.
Co do ścieżki dźwiękowej, która jest zawsze jedną z rzeczy, jakich można oczekiwać z niecierpliwością w dramach PD Lee Yoon Jung, w tym przypadku też przełamała oczekiwania, chociaż w tym dobrym sensie. Jak wspomniałam, „The Lies Within” nie jest „mrocznym thrillerem”, więc muzyka w tym serialu nie pompuje napięcia w oczywisty sposób. Wydało mi się to interesującym pomysłem, aby taką dramę okrasić elektronicznym soundtrackiem, który przywołuje wspomnienia o filmach neo-noir Michaela Manna czy Nicholasa Windinga Refna… Szkoda tylko, że reszta strony technicznej nie jest tak wystylizowana. Tak więc zostaje tylko wrażenie eksperymentalności w tym pozornym niedopasowaniu obrazu i dźwięku…
„The Lies Within” jest „dziwaczną” dramą, która miała potencjał, aby być czymś wyjątkowym, ale po prostu jest. Niby czekają na widza zwroty akcji i niespodziewane prawdy ukryte pod płaszczem kryminalno-politycznej tajemnicy, ale jakoś nie poczułam powiewu świeżości… Co prawda, jest to bardzo subiektywne odczucie, szczególnie w świetle tego, co ostatnio przyszło mi obejrzeć i jak bardzo w porównaniu do tego „The Lies Within” nie zrobiło na mnie głębszego wrażenia… Może za dużo oczekiwałam po takiej parze, jak Lee Min Ki i Lee Yoo Young? Są dobrzy w swoich rolach, ale nie zapadają w pamięć, chociaż z chęcią obejrzałabym znowu tego aktora w jakiejś roli detektywa.
Ocena:
Fabuła – 6/10
Kwestie techniczne – 7/10
Aktorstwo – 7/10
Wartość rozrywki – 6/10
Średnia – 6,5/10