Koreańskie kino ze smakiem

Na tegorocznej, 14-tej edycji festiwalu Pięciu Smaków znalazła się sekcja z motywami kulinarnymi – Kino ze smakiem, będąca przeglądem niezwykle atrakcyjnych dla zmysłów filmów z motywami kulinarnymi. Zawarto w niej jeden koreański tytuł, „Little Forest” (2018, reż. Lim Soon Rye), który z perspektywy czasu wydaje mi się dużo bardziej wpływowy niż można się było spodziewać po „sympatycznym filmie na podstawie mangi”. Pytanie „dlaczego nie powstaje takich więcej?” będzie frazesowym wprowadzeniem, niemniej jednak warto je zadać w tym kontekście – dlaczego w koreańskim kinie powstaje tak niewiele filmów, w których ten uniwersalny motyw jedzenia niesie więcej znaczeń niż bycie przyciągającym oko foodpornem i product placement jednocześnie?

Obraz jedzenia na ekranie pobudza zmysł smaku i wzroku. Może stać się symbolem lokalnej kultury i zwyczajów, stanowić o relacjach między bohaterami, a także nieść za sobą wspomnienia. Jak to się jednak dzieje, że sensualność tego motywu tak rzadko jest wykorzystywana w koreańskim kinie? Sceny pożerania jedzenia przez aktora Ha Jung Woo (np. z filmu „The Yellow Sea”) stają się popularnymi memami, natomiast odnoszę wrażenie, jakby nie było miejsca na głębszą refleksję nad znaczeniem jedzenia w życiu… Filmowcy posługują się nim najczęściej jako powierzchownie przyciągającym widzów narzędziem. Ujęte niczym w reklamie kurczaki w „Extreme Job” (2019, reż. Lee Byung Hun) wzbudzają rozbawienie, kiedy skontrastuje się smażenie ich z zawodem policjanta. Kulinarne pojedynki w „Le Grand Chef” (2007, reż. Jeon Yoon Soo) to typowe dla komiksu wykorzystywanie nieoczywistego elementu jako „super-mocy”. Cukiernicze cuda w „Antique” (2008, reż. Min Kyu Dong) stanowią po prostu eye-candy.

Na tym tle „Little Forest” kreśli głębszą relację między przygotowywaniem jedzenia, a rodzinnymi wspomnieniami, pochodzeniem i więzami między przyjaciółmi. Być może slow life musiało wejść „w modę”, aby taki film odniósł sukces w kraju, w którym wcześniej telewizja i internet wypromowały meokbangi oraz gloryfikację jedzenia instant, które jest stałym elementem życia Koreańczyków, wiecznie gdzieś pędzących. Pięciosmakowa sekcja Kino ze smakiem pełna jest ślicznych wizualnie, pogodnych filmów z różnych krajów Azji, które nakłaniają do zwolnienia tempa, a prym wiodą japońskie produkcje. Może w koreańskim kinie nie ma za wiele pozycji, które pasowałyby do tego festiwalowego konceptu, za to w totalnym kontraście stoi „301, 302” (1995, reż. Park Chul Soo) – thriller psychologiczny z lat 90., w którym dwie bohaterki związane są toksyczną relacją właśnie na punkcie jedzenia. Może słabe to pocieszenie w czasach pandemii, co jest głównym przesłaniem stojącym za festiwalową sekcją jedzeniową, jednakże podobnie jak „Little Forest” związuje wspomnienia i traumy z przygotowywaniem posiłków. Film dostępny jest na oficjalnym kanale YouTube Koreańskiego Archiwum Filmowego.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.