Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: medyczny
Ilość odcinków: 16 x 70 min.
Premiera: 2018
Obsada: Lee Dong Wook, Jo Seung Woo, Won Jin Ah, Lee Kyu Hyung, Yoo Jae Myung, Moon Sori, Moon Sung Geun, Chun Ho Jin, Kim Won Hae, Uhm Hyo Seob, Tae In Ho, Yeom Hye Ran, Choi Yoo Hwa, Lee Sang Hee
Korupcja w innych kostiumach
Scenarzystka Lee Soo Yeon po debiutanckim, genialnym „Forest of Secrets” powróciła szybko, bo rok później ze swoją drugą dramą. Można powiedzieć, że ustanowiła swoją niszą thrillery o korupcji z mocną, społeczno-filozoficzną głębią, a przeszczepienie tego pomysłu z prokuratury do szpitala z jednej strony jest skrótem, lecz z drugiej zarówno koreańskie dramy kryminalne oraz prawnicze, jak i te medyczne, często dotykają tematu demoralizacji na najwyższych szczeblach władzy, dlatego to była interesująca zapowiedź… Jak ta uznana scenarzystka podejdzie do medycznego gatunku? Czy sprawi, że odwieczny konflikt między interesami zarządu, a humanistyczną chęcią ratowania życia stanie się wreszcie emocjonujący, a nie wysysający energię z widza?
Po obejrzeniu sporej ilości dram medycznych, które „wypracowały” swoje stereotypy gatunku jak w przypadku każdego innego w koreańskim wydaniu, mogę je z grubsza podzielić na te „sympatyczne” oraz na te „dramatyczne”. Jednakże „Life” trzeba postawić w tym samym rzędzie, co „White Tower” (MBC 2007)… Innymi słowy zdarzył się wreszcie po dziesięciu latach drugi „sageuk w kitlach”, gdzie wewnętrzna polityka jest nadrzędnym tematem ponad zwyczajowymi historiami o dramacie pacjentów.
Wypadek czy usunięcie rywala?
Drama zaczyna się jak thriller, tajemniczą śmiercią dyrektora szpitala uniwersyteckiego Sangook, Lee Bo Huna (Chun Ho Jin). Lekarz oddziału pogotowia Ye Jin Woo (Lee Dong Wook), który traktował go jak ojca, ma poważne podejrzenia wobec wice-dyrektora Kim Tae Sanga (Moon Sung Geun), z którym zmarły nie był w najlepszych kontaktach. W końcu jest najpoważniejszym kandydatem na jego stanowisko oraz wkrótce po jego śmierci zostaje przepchnięta kontrowersyjna decyzja o przeniesieniu części personelu do szpitali peryferyjnych, aby podnieść ich poziom, ale w rzeczywistości pozbyć się oddziałów tworzących największą dziurę budżetową. Ye Jin Woo nie jest jednak tym jedynym sprawiedliwym w szpitalu… Sam jest bardzo ambiwalentną postacią, która wiele zauważa, ale nigdy się nie odzywa, gromadząc po prostu informacje. Zanim jednak „Life” jeszcze bardziej zbliży się stylistycznie do „Forest of Secrets”, scenarzystka daje niespodziewany zastrzyk humanizmu…
Zmiana perspektywy
Drugim głównym bohaterem jest Goo Seung Hyo (Jo Seung Woo), który zostaje nowym prezesem zarządu szpitala z ramienia konglomeratu, który go kupił. Nie ma żadnego doświadczenia na polu medycznym, jest natomiast biznesmenem, który pragnie, aby szpital przynosił jak największe dochody, dlatego wychodzi z najróżniejszymi planami i wiecznie wchodzi w konflikt z lekarzami. Jeśli spodziewać się pojedynku podejrzanego anty-bohatera z korporacyjnym villainem, „Life” przełamuje oczekiwania.
Muszę stwierdzić, że jedyną naprawdę rozczarowującą rzeczą w tej dramie jest sam występ Lee Dong Wooka, który boleśnie dowodzi, że jest przereklamowanym w ostatnich latach amantem, a nie geniuszem sztuki aktorskiej, który potrafi dotrzymać kroku reszcie niezwykle utalentowanej obsady… Stoicyzm Ye Jin Woo staje się po prostu kamienną twarzą bez wyrazu, a trauma, która sprawia, że widzi i rozmawia ze swoim młodszym bratem, daje tylko więcej ciekawego materiału Lee Kyu Hyungowi wcielającemu się w rolę Ye Sun Woo, który normalnie jest sparaliżowany od pasa w dół, ale w wizjach Jin Woo chodzi i ma trochę inny charakter.
W każdym razie fakt, iż Lee Dong Wook daje się pogrzebać niemalże każdemu koledze i koleżance z planu, tylko stawia Jo Seung Woo w jeszcze lepszym świetle, który w swojej drugiej kolaboracji ze scenarzystką Lee Soo Yeon dostał zupełnie inną rolę niż w „Forest of Secrets”, zresztą jak wielu innych aktorów, którzy powtórzyli z nią współpracę. Z jednej strony to trochę banalne, żeby wziąć czarne charaktery z pierwszej dramy i uczynić ich dobrymi w drugiej, lecz przy bliższym przyjrzeniu się nie ma tutaj oczywistego podziału na dobro i zło. Jak w żadnej innej dramie medycznej ta czyni prezesa, a nie lekarza jednym z głównych bohaterów i właśnie dzięki temu szpitalna korupcja zyskuje tutaj nową twarz. Nie ma miejsca na skróty myślowe w stylu że jedni są absolutnie źli i tylko chcieliby wypchać swoje kieszenie pieniędzmi. Jest to o wiele bardziej skomplikowane i można się przekonać, że tak naprawdę największą winę ponosi system, w jakim przyszło bohaterom pracować, hierarchia, kultura oraz traktowanie szpitala jak firmy, czym w sumie jest, skoro służba zdrowia w Korei nie jest darmowa. Goo Seung Hyo jest twardy w negocjacjach i podejmuje trudne decyzje, lecz poznajemy go również z prywatnej strony, co było dla mnie nowością w kontekście koreańskich dram medycznych, aby przenieść perspektywę na właśnie takiego bohatera, który normalnie byłby czarnym charakterem na drugim planie widzianym tylko w fotelu.
„Life” cierpi troszeczkę, nosząc brzemię drugiej dramy Lee Soo Yeon, bo to nie jest taki sam majstersztyk, jak „Forest of Secrets”, gdyż wiele rozwiązań fabularnych i reżyserskich przypomina o tamtej dramie. Uważam jednak, że ostatecznie wychodzi z jej cienia, stając się niespodziewanie bardziej ludzkie, skupione na relacjach międzyludzkich, a mniej na otwartej krytyce systemu czy też kryminalnej zagadce. Myślałam w trakcie oglądania, że tytuł odnosi się do ceny ludzkiego życia, które staje się kartą przetargową, lecz coś tak generycznego, jak „Life”, może rzeczywiście po prostu wskazuje ogólnie na życie, które jest złożone, wielowątkowe i z pewnością nie takie czarno-białe. To, że ostatecznie nie był to thriller, jest zaskoczeniem samym w sobie.
Zdobyte nagrody
2018 APAN Star Awards:
- najlepszy scenariusz
- najlepszy aktor drugoplanowy – Yoo Jae Myung
2018 The Seoul Awards:
- najlepsza aktorka drugoplanowa – Moon Sori
Ocena:
Fabuła – 8/10
Kwestie techniczne – 8/10
Aktorstwo – 8/10
Wartość rozrywki – 8/10
Średnia – 8/10
Czasami zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby, aby ktoś inny zagrał w rolach, które dostaje LDW. Koniec końców dochodzę do wniosku, że nie ma to sensu, skoro widocznie coś muszą w nim widzieć zatrudniający go ludzie. Chyba nawet ich rozumiem, bo jego nie tak wielki talent mi nie przeszkadza i skupiam się na jego wyglądzie… „Life” podobało mi się, choć szpitale to nie są klimaty, które lubią. Jednak w tej dramie nie odczuwałam niechęci do żadnych scen. Skupienie się na bohaterach przesłoniło szpital. Podobał mi się subtelny wątek miłosny między prezesem zarządu, a panią doktor.
PolubieniePolubienie