My Roommate is a Gumiho

Znane też jako: My Roommate is a Nine Tailed Fox, A Falling Cohabitation, A Terrifying Cohabitation, Frightening Cohabitation, Live Together, Heart-Stopping Roommate, Gan Ddeoreojineun Donggeo, 간 떨어지는 동거

Na podstawie: manhwy „A Terrifying Cohabitation” autorstwa Na

Gatunek: komedia romantyczna, fantasy

Ilość odcinków: 16 x 70 min.

Premiera: 2021

Obsada: Jang Ki Yong, Hyeri (Girl’s Day), Bae In Hyuk, Kang Han Na, Kim Do Wan, Park Kyung Hye, Choi Woo Sung

 

Wielokrotnie pisałam przy różnych dramach, że nie są niczym specjalnym, bo sięgają po wielokrotnie sprawdzone motywy, ale wystarczy dobry timing, aby po raz kolejny skraść serca widzów albo przynajmniej zająć ich czas. Kiedy postanowiłam, że czas się obudzić z tego letargu i nadrobić pół roku tegorocznych dram, kończące wówczas swoją emisję „My Roommate is a Gumiho” było moim pierwszym wyborem. Komedia romantyczna fantasy? Widziałam już takie wielokrotnie, z najróżniejszymi kreaturami w roli głównej, chociaż wciąż gumiho pozostaje numerem jeden wśród fantastycznych motywów w Korei. Zatem czy będzie to miła powtórka z rozrywki, czy przereklamowany produkt Hallyu?

Prawie tysiącletni gumiho i niedoświadczona studentka

Pomimo bycia adaptacją webtoon, drama zdecydowanie przywodzi na myśl „My Girlfriend is a Gumiho” (SBS 2010), choć pewnie dlatego że był to pierwszy taki koreański serial, który zapoczątkował całą modę na komedie romantyczne, w których jedna połówka przeznaczonej sobie pary jest istotą nadprzyrodzoną. Nawet najważniejszy powód, dla którego losy głównych bohaterów zostają ze sobą splecione, jest identyczny – fox’s bead, kulka energii gumiho, która zostaje połknięta przez Lee Dam (Hyeri).

Główna bohaterka jest studentką bez większego doświadczenia w miłości, która posiada dobrych kumpli, ale nie wie jak się zachowywać wobec potencjalnych partnerów. Kiedy pewnego wieczoru przypadkowo połyka wspomnianą kulkę, która należy do Shin Woo Yeo (Jang Ki Yong), nasz tytułowy gumiho staje przed nie lada dylematem… Tylko rok dzieli go od tysięcznych urodzin, kiedy albo stanie się człowiekiem, albo zniknie na zawsze. Koralik zawiera skumulowaną energię kobiet, która ma mu w tym pomóc, ale nie może się on znajdować w ludzkim ciele dłużej niż rok, gdyż wtedy człowiek zginie. Nie wiedząc na razie, jak go wydobyć z Lee Dam, proponuje jej tymczasowy układ, zanim nie wpadnie na jakieś lepsze rozwiązanie – dziewczyna wprowadza się do jego domu, aby mógł mieć na nią (i swój cenny koralik) oko. Oczywiście sprawi to, że ona po raz pierwszy w życiu się zakocha…

Przeciwieństwa, które się przyciągają

Odpowiadając na pytanie, czy „My Roommate is a Gumiho” będzie miłą powtórką z rozrywki, muszę stwierdzić, że po dekadzie od czasów „My Girlfriend is a Gumiho” naoglądałam się już tyle koreańskich komedii romantycznych z elementami nadprzyrodzonymi, że na poziomie fabularnym nie robi to już na mnie takiego wrażenia, jak kiedyś. Uczucie deja vu potęguje fakt, że sam tvN całkiem niedawno, bo pod koniec zeszłego roku, emitował inną dramę z motywem gumiho, „Tale of the Nine Tailed”. Obie pozycje co prawda znacznie się różnią poziomem dramatyzmu, jednak czy motyw idealnego mężczyzny nie robi się już nieco oklepany, szczególnie że wielokrotnie w ostatniej dekadzie przełamywano tę zasadę, że gumiho były tylko piękne kobiety zwodzące mężczyzn?

W przypadku „My Roommate is a Gumiho” kontrasty między głównymi bohaterami oraz zasady wiążącego ich kontraktu stwarzają pozory fabuły, której tak naprawdę nie ma, choć przynajmniej gdyby spojrzeć na to z drugiej strony, było to miłe odetchnięcie od tego przytłaczającego przeznaczenia łączącego głównych bohaterów albo zagrożenia całego świata. Tego tutaj nie znajdziecie, ponieważ „My Roommate is a Gumiho” opiera się po prostu na klasycznym trójkącie miłosnym przyprawionym odrobiną elementów fantasy. Nosząca w sobie koralik Dam dostaje od Woo Yeo całą listę wytycznych, co robić i czego nie robić, aby nie zaburzyć jego energii, tak więc jej nietypowe zachowanie, jak na przykład unikanie jakiegokolwiek kontaktu fizycznego z mężczyznami urodzonymi w roku tygrysa, intryguje uczelnianego playboya Gye Sun Woo (Bae In Hyuk).

Co do tych kontrastów, para konserwatywnego, prawie tysiącletniego gumiho i dwudziestojednoletniej studentki nie skradła mojego serca, ponieważ to wszystko były zbyt przewidywalne… Jang Ki Yong wciela się w postać milczącego „ideału”, który poza opisem postaci, że jest przystojny i bogaty, nie ma tak naprawdę żadnego charakteru. Hyeri natomiast jest w moim odczuciu jedną z najbardziej przereklamowanych idolek, które wciąż dostają główne role, a „My Roommate is a Gumiho” wcale nie zmieniło mojej opinii o niej, gdyż wykorzystuje jej największe „siły” – bycie uroczą i bycie zabawną, chociaż sceny komiczne w jej wykonaniu balansują na granicy kiczu i przesady, szczególnie w kontraście do stoickiego Jang Ki Yonga.

Nie będę dłużej owijać w bawełnę. „My Roommate is a Gumiho” da się obejrzeć na jeden raz, bo to jedna z tych lekkich, niewymagających dram, które mają sympatyczną obsadę drugoplanową. Miło było widzieć Kang Han Nę w roli, która wreszcie przełamała jej wizerunek perfekcyjnej specjalistki, robiąc z niej „perfekcyjną” gumiho, która stała się człowiekiem, ale komicznie brakuje jej ludzkiego rozsądku. Poboczne wątki romantyczne były więc dla mnie zdecydowanie bardziej interesujące niż ten główny, ale muszę przyznać, że moja niska ocena „My Roommate is a Gumiho” jest kompletnie subiektywna. W przypadku takiej dramy mającej zaledwie zarys fabuły cały jej potencjalny sukces leży na barkach głównej pary aktorów i tego czy potrafią sprzedać romans między granymi przez siebie postaciami. Jang Ki Yong i Hyeri niestety nie przypadli mi do gustu jako para.

Ocena:

Fabuła – 4/10

Kwestie techniczne – 6/10

Aktorstwo – 5/10

Wartość rozrywki – 6/10

Średnia – 5,25/10

5 Comments

  1. Niestety nie dotarłam do końca, a oglądałam latem 2021 r. jako zapychacz czasu. Początek jeszcze był interesujący, ale dalej coraz słabiej. Rzadko zdarza mi się porzucić oglądanie, raczej uważnie wybieram dramy aby nie tracić czasu, tutaj się nie udało.

    Polubienie

  2. A mnie się bardzo serial podobał I nic więcej nie dodam. Zacznę oglądać My girlfriend is Gumiho. Stary ale zobaczę czy taki lepszy…

    Polubienie

  3. Ja trochę z innej beczki……czy masz w planach obejrzeć i zrecenzować dramę Nevertheless ? Wydaje mi się, ze jak na dramowe koreańskie standardy jest tam wyjątkowo dużo całowania i powiedzmy …. zbliżeń, co mnie dość zaskoczyło bo nie spodziewałam się czegoś takiego jak zaczynałam oglądać ;)) dziś mam w planach ostatni odcinek ale z chęcią przeczytałabym twoją recenzję :)

    Polubienie

  4. Podobały mi się początkowe odcinki, zwłaszcza sceny komediowe z unikaniem fizycznego kontaktu z Tygrysami. Główna para jako para i ich historia pod koniec dramy mnie przestała obchodzić. To samo było właściwie z drugim planem. Obejrzałam całość bardziej, aby nie rzucić kolejnej rzeczy przed końcem, niż z aktualnego zainteresowania. Dramy oglądam z 6 lat i te z wątkami romansu z istotami ponadnaturalnymi szybko mnie znudziły. Wspomniane „My Girlfriend is a Gumiho” podobało mi się, ale teraz już bym tej dramy nie obejrzała. Lubię fantasy z zabawa czasem, jakiś drobnym elementem z czarami czy szóstym zmysłem, ale ” istoty” z legend mnie nie przekonują.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.