My Name

Znane też jako: Undercover, Nemesis, Mai Neim, 마이 네임

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: gangsterski, revenge drama

Ilość odcinków: 8 x 50 min

Premiera: 2021

Obsada: Han So Hee, Ahn Bo Hyun, Park Hee Sun, Kim Sang Ho, Lee Hak Joo, Jang Ryul, Seo Sung Jong, Moon Sang Min, Baek Joo Hee

 

Zemsta za śmierć ojca to popularny motyw w koreańskim kinie. Dążenie do zadośćuczynienia jest często samo-destrukcyjną drogą, niemniej może prowadzić do przebaczenia, choć nie w noir. Detektywi skradający się w ciemnych uliczkach w pogoni za nieuchwytnym „złem” przywodzą na myśl konkretne obrazy ze starego kina, ale Koreańczycy zapożyczyli to słowo (kor. 누아르, nu-a-reu) i używają go ogólnie do nazywania produkcji z rodzaju gangsterskiego. Czasem nie do końca przekłada się to jeden do jednego, szczególnie że azjatyckie filmy gangsterskie znacznie się różnią od amerykańskich czy europejskich, jednakże wszystkie reprezentatywne elementy można znaleźć w „My Name” w jednym miejscu – jego główna bohaterka jest jednocześnie postacią wyrachowanego detektywa, gangstera i femme fatale.

Poznaj wroga swego

Yoon Ji Woo (Han So Hee) stała się szkolnym wyrzutkiem po tym jak rozniosła się wiadomość, że jej ojciec jest dealerem narkotyków. Zerwała z nim kontakt, obarczając go winą za swój tragiczny los, ale jeszcze większe piętno odciska na niej jego śmierć, kiedy zostaje na nim wykonana egzekucja dosłownie pod drzwiami do jej mieszkania, które on zamknął od zewnątrz, aby ją uchronić. Niemająca już nic do stracenia i zaślepiona chęcią zemsty Ji Woo staje się bezpańskim psem warczącym na każdego. Dociera do samego szczytu mafijnej organizacji Dongcheon i jej lidera Choi Moo Jina (Park Hee Sun), który był najlepszym przyjacielem jej ojca, ale szybko daje jej bolesną lekcję. On dostrzega jednak jej determinację, dlatego włącza ją w szeregi.

Przez następnych kilka lat Yoon Ji Woo trenuje i pnie się po szczeblach gangu, będąc ulubienicą szefa. Przewidział jednak dla niej niebezpieczną misję – ma zinfiltrować policję, a w szczególności wydział narkotykowy prowadzony przez detektywa Cha Ki Ho (Kim Sang Ho), jego nemezis. Z nową tożsamością Oh Hye Jin główna bohaterka działa na dwa fronty, wyciekając informacje dla Choi Moo Jina, ale jednocześnie prowadzi też prywatne śledztwo, umotywowana chęcią zemsty – jej ojciec został zastrzelony z policyjnego pistoletu. Czy uda jej się nie spalić swojej przykrywki przed jej partnerem Jeon Pil Do (Ahn Bo Hyun), który ma ją bacznie na oku?

Gangsterskie tradycje

Historie o wzajemnym przenikaniu się policji i gangu oraz zacieraniu się granicy między nimi, między dobrem a złem, wydają mi się na wskroś hongkońskie, a przynajmniej przez wiele dekad był to niezwykle częsty motyw ichniejszych filmów akcji, które w latach 80. i 90. były popularne w całej Azji, wpływając na inne kinematografie. W Korei akurat lokalna widownia upodobała sobie komedie z udziałem gangsterów, a więc dużo luźniejsze podejście do tej tematyki, co przełożyło się na całe franczyzy filmowe „Marrying the Mafia” lub „My Wife is a Gangster” czy specyficzne wizerunki filmowe Park Shin Yanga lub Cha Seung Wona. Jednakże nie zabraknie również tych poważniejszych filmów gangsterskich inspirowanych hongkońską tradycją, jak brutalne sagi jednego bohatera (Lee Byung Hun w „A Bittersweet Life” z 2004 w reż. Kim Ji Woona; Jo In Sung w „A Dirty Carnival” z 2006 w reż. Yoo Ha), ale przede wszystkim koreańskim „standardem” historii konkretnie o infiltracji jest kultowe już w swoim kraju „New World” (2013, reż. Park Hun Jung).

Rzucam tymi wszystkimi tytułami, ponieważ „My Name” Netfliksa z pewnością składa ukłon wobec tych tradycji. Nowa mini-seria PD Kim Jin Mina robi jeszcze jeden krok dalej niż „Extracurricular” (Netflix 2020) w stronę brutalności, będąc przy tym perfekcyjnie dopieszczoną na poziomie technicznym – mowa o zdjęciach, muzyce, choreografii walk…

Od strony scenariusza mamy znany obrazek, ale doceniam jego lojalność wobec wytycznych gatunku oraz podążanie wyznaczoną ścieżką do samego końca. Czy można krytykować przewidywalność zwrotów akcji? Albo rozwiązanie zagadki kto jest mordercą głównej bohaterki? Uważam, że nie, ponieważ fabuła „My Name” nie idzie w las, a zachowuje spójność.

Alicja w krainie mężczyzn

To na wskroś koreańska historia o zemście przybrana tylko motywem wzajemnej infiltracji policjantów i gangsterów, których w pewnym momencie nie odróżnia od siebie właściwie nic poza noszeniem odznaki. Han So Hee w roli, która całkowicie przełamała jej wizerunek, jest właściwie wolna od stereotypów płciowych. Yoon Ji Woo/Oh Hye Jin może nie dorównywać fizycznie większym od siebie oprychom, lecz technicznie potrafi ich pokonać, a reżyser najwyraźniej z wielką przyjemnością wykorzystuje ten fakt w wielu brutalnych scenach walki wręcz z dziesiątkami przeciwników, co można powiedzieć, że jest jednym z niezbędnych elementów koreańskiego kina gangsterskiego, w kontraście do hongkońskiego, w którym John Woo spopularyzował przecież długie, skomplikowane sekwencje akcji z udziałem broni.

Jednocześnie nie odebrałam wrażenia, jakby „My Name” było dramą o takiej niepokonanej superbohaterce, a mogło być przecież żeńską wersją „Johna Wicka” albo serialową wersją rodzimego „The Villainess” (2017, reż. Jung Byung Gil). Główna bohaterka wielokrotnie doznaje różnych porażek, jej światopogląd zostaje załamany, ale prze do przodu tylko dzięki tej chęci odnalezienia mordercy swojego ojca, która jako jedyna wypełnia jej egzystencję pozbawioną ciepła drugiej osoby. Idealnie wpisuje się to w koncept han, takiego biernego dążenia do zemsty, co jest częścią tożsamości. Bo jeśli to nie zemsta, to czy Yoon Ji Woo ma jeszcze inny powód do życia? To właśnie jest tragizm tej postaci, ile potencjału zmarnowała bohaterka, odrzucając wszystko poza tym jednym celem, do którego dąży latami.

Z całkowicie powierzchownego punktu widzenia, „My Name” jest po prostu przykładem dobrego azjatyckiego kina akcji na platformie Netfliksa. Han So Hee oraz Park Hee Sun fenomenalnie wcielają się w swoje role Yoon Ji Woo i Choi Moo Jina powiązanych skomplikowaną emocjonalnie relacją, a pozostali bohaterowie dobrze ich wspierają w tle, tworząc dość barwną menażerię postaci. Nie ma tu miejsca na humor ani rozbudowane wątki romantyczne – „My Name” jest dramą czysto gatunkową, dla fanów kina gangsterskiego czy też thrillerów o zemście, do których właśnie należę. Co prawda nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, jak pierwsza taka drama w historii – „Heartless City” (jTBC 2013), niemniej po tylu latach doskonale się bawiłam przy tym krótkim serialu, który wchodzi gładko odcinek za odcinkiem.

Ocena:

Fabuła – 7/10

Kwestie techniczne – 10/10

Aktorstwo – 9/10

Wartość rozrywki – 9/10

Średnia – 8,75/10

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.