Znane też jako: Noc w raju, Night of Paradise, Paradise Evening, Nakwonui Bam, 낙원의 밤
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: gangsterski
Reżyseria: Park Hun Jung
Premiera: 2021
Obsada: Uhm Tae Goo, Jeon Yeo Bin, Cha Seung Won, Park Ho San, Lee Ki Young, Lee Moon Shik
Wydaje mi się, że trudno jest reżyserowi Park Hun Jungowi wyjść z cienia swojego największego komercyjnego sukcesu, gangsterskiej sagi „New World” (2013). Jednakże „Night in Paradise”, jego powrót do tego gatunku po paru innych filmach akcji, nie podąża tymi samymi motywami, aby porównywać oba tytuły scena po scenie. Tym razem nie będzie infiltracji, konfliktu z policją i korupcji na wysokich szczeblach, a po prostu dramat człowieka, który nie może się oswobodzić z życia pełnego przemocy.
Park Tae Goo (Uhm Tae Goo) jest gangsterem, który okrutnie mści się na liderze konkurencyjnego gangu Bukseong za wypadek swojej siostry. Jego szef Yang (Park Ho San) wysyła go na wyspę Jeju, skąd ma uciec do Władywostoku, ale na razie musi przeczekać burzę w mafijnym półświatku. Spędza czas z handlarzem bronią Kuto (Lee Ki Young) i jego śmiertelnie chorą siostrzenicą Lee Jae Yeon (Jeon Yeo Bin), z którą nawiązuje specyficzną relację. W międzyczasie Yang próbuje przejąć władzę nad Bukseong, ale strasznie się przelicza i ląduje na łasce dyrektora Ma (Cha Seung Won), prawdziwego lidera tego gangu. Aby siebie uratować, sprzedaje mu swój gang i w tym Tae Goo.
Można powiedzieć, że główny bohater próbuje znaleźć spokój ducha i być może nawet rozgrzeszenie w uratowaniu innej kobiety, jednakże kiedy dopada go przeszłość, czeka go tylko krwawa jatka. Film porusza się w tempie niezależnego dramatu, budując dwuznaczną relację między dwojgiem zamkniętych w sobie ludzi, których często sadza po obu stronach stołu. Natomiast jeśli chodzi o sceny akcji, film jest wybitnie zimny w swoim okrucieństwie, jakiego już dawno nie widziałam w koreańskim kinie – widza czekają prawdziwe sceny tortur, a nie tylko typowo koreańskie starcia tuzinów opryszków wyposażonych w noże. Czasami było to dla mnie pozbawione balansu, chociaż ogólne skojarzenia ze współczesnym chińskim kinem noir są raczej pozytywne. „Night in Paradise” podobnie jest filmem, który raczej nie dostarcza w trakcie oglądania wielkiej rozrywki, będąc dalekim od oczekiwań wobec „następcy New World”, ale koniec końców jego sceny zapadają w pamięć.
Nie spodziewałam się na przykład, że Jeon Yeo Bin przyćmi Uhm Tae Goo grającego głównego bohatera. Jej rola brzmiała jak typowa dama w opałach albo wiotka partnerka w potencjalnym wątku romantycznym, a jednak „Night in Paradise” jest w równej mierze kinem kontemplacyjnym pewnego gangstera, jak i krwawym filmem zemsty bohaterki, która staje się główną postacią finałowego aktu. Z pewnością była to rola Jeon Yeo Bin, która zapadła mi w pamięć.
Zdobyte nagrody
2021 Blue Dragon Film Awards:
- nagroda popularności dla Jeon Yeo Bin