Hellbound

Znane też jako: Hell, Jiok, 지옥

Na podstawie: manhwy „Hellbound” autorstwa Yeon Sang Ho i Choi Kyu Seoka

Gatunek: dramat, thriller

Ilość odcinków: 6 x 50 min.

Premiera: 2021

Obsada: Yoo Ah In, Kim Hyun Joo, Park Jung Min, Won Jin Ah, Yang Ik Joon, Kim Do Yoon, Ryu Kyung Soo, Lee Dong Hee, Kim Shin Rok, Lee Re

 

Odważyłabym się nazwać reżysera Yeon Sang Ho enfant terrible koreańskiego kina. Odnoszę wrażenie, że zawsze idzie pod prąd, na przekór oczekiwaniom widzów, którzy pewnie chcieliby zobaczyć jeszcze tuzin filmów podobnych do „Train to Busan” (2016). Jednak jeśli przyjrzeć się bliżej jego szerokiemu portfolio, wyłania się (przynajmniej w moim odczuciu) obraz twórcy, który czerpie garściami z zagranicznego kina gatunkowego i wciąż obraca się w tej „niszy”, mimo że zyskał już status hitowego reżysera.

Z tego właśnie powodu trudno przewidzieć za co się weźmie w następnej kolejności. Nie zapominajmy, że zaczął przecież jako reżyser animowanych filmów dla dorosłych, które zaznaczyły go na festiwalowej mapie – „The King of Pigs” (2011) oraz „The Fake” (2013) zanim „zadebiutował” w kinie live-action ze wspomnianym „Train to Busan”. Jego kolejne filmy może i miały mieszane recenzje („Psychokinesis”, „Peninsula”), ale Yeon Sang Ho zdaje się zupełnie nie przejmować ciężkim brzemieniem, jakie położył na jego barki sukces „Train to Busan”, gdyż zarobił sobie na sporą wolność artystyczną. Napisał scenariusz do dramy okultystycznej „The Cursed” (tvN 2020) i jego kinowego sequela, oddając fotel reżysera komuś innemu, pisał komiksy oraz wciąż produkował filmy animowane, a teraz takim kolejnym krokiem milowym w jego karierze stało się „Hellbound” – sześcioodcinkowa, bezkompromisowa adaptacja własnego komiksu. Rzecz, która dzieli widzów.

Zapowiedź śmierci

Międzynarodowy sukces „Squid Game” z pewnością rzucił światło na kolejną oryginalną koreańską serię, jaka pojawi się na Netfliksie. Można rzucać wielkie hasła reklamowe, że „Hellbound” to kolejny hit z Korei Południowej, którego reszta świata się nie spodziewała, ale czy stało by się tak samo bez tego dodatkowego marketingowego popchnięcia? Pewnie seria skończyłaby w odmętach katalogu jako kultowa rzecz dla nielicznych. „Squid Game” również było brutalnym thrillerem, lecz „Hellbound” nie daje nadziei ani jednemu bohaterowie na wyjście z patowej sytuacji…

Wyobraźcie sobie świat, w którym dzieją się niewyjaśnione zjawiska nadprzyrodzone. Ludziom obwieszczana jest data ich śmierci, od której dzielą ich czasem minuty, a czasem całe lata i w ostatnim momencie dopadają ich wysłannicy piekielni i brutalnie mordują. Kiedy te sytuacje nasilają się, nowe światło zostaje rzucone na sektę New Truth, której przewodniczący Jung Jin Soo (Yoo Ah In) od dawna zwiastował potępienie zepsutej ludzkości. Zyskuje ogromną popularność i nowych wyznawców, w tym radykalną grupę Arrowhead, która używa social media, aby wygrzebywać wszystkie informacje na temat ludzi, którzy otrzymali proroctwo śmierci i publicznie ich potępiać jako grzeszników.

Wyroki niebios?

„Hellbound” dzieli się na dwie odrębne części po trzy odcinki, które mogą zostać różnie odebrane, dlatego też spotkałam się z mieszanymi recenzjami tego tytułu, ale postawmy sprawę jasno – ja byłam nią zachwycona, głównie dlatego że jest to rzecz, która jest brutalna. Sceny, w których wysłannicy piekła – wielkie potwory z CGI a’la Hulk – rozwalają skazańców na miazgę mogą się wydać mimowolnie śmieszne i może niepotrzebnie krwawe, lecz jeszcze brutalniejsza jest wizja dystopijnego świata wykreowanego przez Yeon Sang Ho.

Nikt z szerokiego ensemble cast nie jest głównym bohaterem, tak więc fabuła nie owija się wokół jakiś konkretnych postaci i ich rozwoju, co może stać się przedmiotem krytyki, chociaż uważam, że był to świadomy wybór, aby przedstawić pewną ideę czy filozoficzny paradoks. Można potraktować „Hellbound” jak film i jego sequel. Pierwsze trzy odcinki pokazują wydarzenia, które czynią z Jung Jin Soo ikonę i rozpowszechniają jego testament. Kim Hyun Joo wciela się w postać prawniczki Min Hye Jin, która próbuje zdemaskować New Truth jako sektę, natomiast drugim kluczowym bohaterem jest detektyw Jin Kyung Hun (Yang Ik Joon), który bada sprawę spopielonych zwłok i trafia w sam środek intrygi knutej przez Jung Jin Soo przez dwadzieścia lat, stając się jedyną osobą, która poznaje jego sekret z jego własnych ust.

W drugiej połowie „Hellbound” przeskakuje o kilka lat, kiedy świat podporządkowuje się wizji New Truth, jednakże staje się to groteskowym „polowaniem na czarownice” oraz wytaczaniem publicznych procesów grzesznikom. Producent telewizyjny Bae Young Jae (Park Jung Min) i jego żona So Hyun (Won Jin Ah) stają przed najtrudniejszym dylematem w ich życiu – kiedy ich nowonarodzone dziecko dostaje wyrok, gdyby to zostało upublicznione, może to podważyć całą dotychczasową doktrynę New Truth, opierającą się na karach piekielnych dla grzeszników. Czy dokonają tego wyboru dla dobra ludzkości, czy może oddadzą się w ręce organizacji, licząc na zbawienie?

Spodobała mi się bardzo ponura wizja świata, w którym nadprzyrodzone zjawiska po prostu mają miejsce i żaden człowiek nie jest na tyle znaczący, aby to zmienić. Nie można znaleźć ich wytłumaczenia. Dlatego ludzie przypisują im całą mitologię, aby poradzić sobie z zaakceptowaniem wydarzeń, ale sami stają się niemniej okrutni jak potwory zaciągające swoje ofiary do piekła. „Hellbound” przedstawia świat, który paradoksalnie staje się piekłem na ziemi, kiedy religia New Truth rozprzestrzenia się jak zaraza i podporządkowuje sobie obywateli. Co za ironia i co za twórcza odwaga, bo może się to stać alegorią do wielu religii.

Ocena:

Fabuła – 10/10

Kwestie techniczne – 8/10

Aktorstwo – 9/10

Wartość rozrywki – 8/10

Średnia – 8,75/10

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.