Znane też jako: Yumiui Saepodeul, 유미의 세포들
Na podstawie: manhwy „Yumi’s Cells” autorstwa Lee Dong Guna
Gatunek: komedia obyczajowa, romans, psychologiczny
Ilość odcinków: 14 x 70 min.
Premiera: 2021
Obsada: Kim Go Eun, Ahn Bo Hyun, Park Ji Hyun, Park Jin Young, Lee Yoo Bi, Minho (SHINee), Joo Jong Hyuk, Mi Ram
Wraz z ogromnym postępem efektów specjalnych w ostatniej dekadzie właściwie nic nie stoi już na przeszkodzie, co byłoby zbyt kosztowne lub niemożliwe do zrealizowania w koreańskiej telewizji. Kiedy te granice kreatywności (na budżecie) są testowane w lokalnych produkcjach Netfliksa, inne stacje telewizyjne są zmuszone do zaostrzonej rywalizacji o swoją dawną pozycję. Popularną bronią stały się adaptacje najpopularniejszych webtoons – niemalże z równą częstotliwością, co Japonia adaptuje swoje komiksy na anime i live-action… Pomijając jednak takie gatunki jak fantasy, które wymagają bardziej skomplikowanych efektów specjalnych, jak przełożyć na „prawdziwy świat” bardziej abstrakcyjne koncepty, takie jak personifikację uczuć jako uroczych ludków?
W poszukiwaniu zaginionej komórki miłości
Yumi (Kim Go Eun) jest zwykłą trzydziestoletnią kobietą, która pracuje w biurze. Po ostatnim rozstaniu niezbyt sobie radzi z wyrażaniem własnych emocji i zakłada maskę w wielu stresujących sytuacjach, ale wciąż po cichu marzy o znalezieniu kolejnej miłości. Prowadzi to do kilku nieporozumień, kiedy w pracy przystojny kolega zaczyna okazywać jej „zainteresowanie”.
Tytułowe komórki pracują ciężko w jej umyśle, aby zapewnić Yumi szczęście, ale być może znajduje się ono zupełnie gdzie indziej. Yumi idzie na randkę w ciemno z Goo Woongiem (Ahn Bo Hyunem), przystojnym twórcą gier, który jednak nie za bardzo dba o siebie lub co inni myślą o nim. Pierwsze wrażenie jest fatalne, chociaż kiedy Yumi kontynuuje randkę z czystej uprzejmości, zaczyna dostrzegać w nim interesujące detale. Goo Woong zakochany jest od pierwszego wejrzenia. Bohaterowie wchodzą w związek, lecz różne sytuacje zaczynają wynikać z powodu braku dostatecznej komunikacji między nimi.
Dwa światy
„Yumi’s Cells” łączy w sobie live-action oraz komputerową animację. Świat w umyśle Yumi jest kolorową krainą zamieszkałą przez różne ludki, które reprezentują odpowiednie emocje oraz jej cechy charakteru, tak więc nie ukrywajmy – wóz albo przewóz w tej dramie to kwestia tego czy te animowane wstawki nie odrzucą widzów. Ja z początku byłam bardzo sceptyczna, a później po prostu je zaakceptowałam. Jest znaczny kontrast między bardzo komediową, wręcz dziecinną częścią animowaną a obyczajową częścią aktorską. Do tego dochodzi kontrast wizualny, gdyż oba światy – ten „rzeczywisty” malowany w pastelowych barwach pasujących do koreańskich obyczajówek i ten w głowach bohaterów, nie przenikają się ze sobą na ekranie. Oczywiście widać na bieżąco jak określonych sytuacjach buzują te emocje w postaci cukierkowych ludków i walczą o to, jaką reakcję ma pokazać Yumi, lecz w moim odczuciu byłoby to bardziej płynne, gdyby te animowane postacie nałożono na real footage, gdyby wyglądały gdzieś zza ramienia Kim Go Eun czy innych aktorów… Jednak wyobrażam sobie, że było to po prostu trudne do zrealizowania przy formacie serialu, gdyż animacja powstała zanim dograno sceny aktorskie.
Nie uważam, aby reżyser wykonał w „Yumi’s Cells” jakąś fantastyczną robotę. Zdjęcia czy muzyka bardzo mi się podobały, ale nie mogłam się pozbyć wrażenia, że wszystko jednak musiało być podporządkowane animacji. Z tego powodu drama ma bardzo sztywną strukturę, quasi-epizodyczną – jest kolekcją winietek czy też scen z kilkuletniego związku Yumi i Woonga. Nie ma tu miejsca na aktorską improwizację, która mogłaby zmienić flow fabuły i też odbija się to sposobie, w jaki aktorzy wykonują swoje dialogi. Po prostu sprowadza się to do rzemieślniczej roboty.
Rozbieranie emocji na czynniki pierwsze
Kiedy już wyraziłam swoje uwagi na temat elementów, których nie byłam fanką i które spowodowały, że nie należałam do tego grona bezsprzecznie zachwyconego „Yumi’s Cells” czy uważającego, że urocza animacja jest jego najlepszą częścią, muszę teraz odzyskać balans na szali, bo mimo wszystko drama ta spełniła jedno założenie w stu procentach – można się łatwo do niej odnieść. Motywem przewodnim jest w końcu analiza naszych zachowań, emocji oraz myśli jakie mamy w pewnych sytuacjach społecznych, w pracy czy w związku i wbrew pozorom poznajemy wnętrze nie tylko tytułowej Yumi, ale również Goo Woonga lub jego koleżanki z pracy Sae Yi (Park Ji Hyun), o którą główna bohaterka jest zazdrosna. Fabuła nie jest wyszukana, wręcz symplistyczna, jeżeli bohaterowie drugoplanowi idą w odstawkę, kiedy tylko nie wywołują bezpośrednich reakcji w Yumi. Z drugiej strony żadna inna drama nie ma tak rozwiniętej strony emocjonalnej swoich głównych postaci, a szczególnie dwóch osób będących w relacji, dzięki czemu poznajemy dwie perspektywy tego samego wydarzenia, kiedy różnie reagują. Nawet jeśli jest to przedstawione w „abstrakcyjny” sposób, używając animowanych ludków jako alegorii.
Scenariusz „Yumi’s Cells” może wiele zawdzięczać oryginalnemu komiksowi i wrażliwości jego autora, niemniej nie zgubiło się to przy próbie przełożenia go na ekran. Te momenty, w których można przyłożyć swoje własne doświadczenia do scen są dość magiczne, chociaż jako całość „Yumi’s Cells” ma nierówne tempo i z góry przesądzone zakończenie, będąc wierne webtoon. Nie wiem czy sięgnę po zapowiedziany drugi sezon i dalsze miłosne perypetie Kim Yumi.
Ocena:
Fabuła – 8/10
Kwestie techniczne – 6/10
Aktorstwo – 6/10
Wartość rozrywki – 7/10
Średnia – 6,75/10
Obejrzawszy kilka hitowych dram z Kim Go Eun, zastanawiałam się przez cały czas, co z nią jest nie tak i doszłam do wniosku, że jest po prostu słabą aktorką. W Yumi cells jej braki tak bardzo nie rzucają się w oczy, ale jej sztywna maniera grania przekłada się na kreację postaci Yumi – paradoksalnie – bez głębi.
PolubieniePolubienie
Dramę obejrzałam, podobała mi się, także część animowana. Drugą część na pewno obejrzę, tym bardziej, że będzie w niej znacznie więcej Park Jin Younga.
PolubieniePolubienie