I Hear Your Voice

Przez ten cały czas odmawiałam obejrzenia „I Hear Your Voice”, bo wiedziałam, że Sephy napisze dla mnie recenzję. Prawdę mówiąc, męczyłam ją o to pół roku, ale zdążyła przed końcem 2013 i wreszcie mogła napisać o czymś, co nie było beznadziejne ;D

***

%EB%84%88%EC%9D%98_%EB%AA%A9%EC%86%8C%EB%A6%AC%EA%B0%80_%EB%93%A4%EB%A0%A4Znane też jako: I Can Hear Your Voice, Neoui Moksoriga Deulryeo, 너의 목소리가 들려

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: komedia romantyczna, fantasy, sądowy

Ilość odcinków: 18 x 70 min.

Premiera: 2013

Obsada: Lee Bo Young, Lee Jong Seok, Yoon Sang Hyun, Lee Da Hee, Jung Woong In, Kim Hae Sook, Kim Ga Eun, Yoon Joo Sang, Kim Kwang Kyu, Choi Sung Joon, Kim Byung Ok, Park Doo Shik

.

Zacznę może od wrażeń, jakie nastały mnie po obejrzeniu wszystkich odcinków. Zaczęłam od dwóch pierwszych epizodów, które wciągnęły mnie do takiego stopnia, iż chciałam wiedzieć, co będzie następne. Im było dalej, tym ciekawiej, a zainteresowanie nie opadało. Rzadko spotykałam się z opinią, że drama jest zła lub to, że spotkała zły czy też rozczarowujący koniec. Niektórzy narzekali na brak dodatkowych dwóch odcinków, ale trzeba podkreślić fakt, iż najpierw planowano zrobić szesnaście odcinków. Dzięki dużej popularności tej tygodniowej dramy powiększono serię o dwa epizody, przez co możemy zobaczyć spokojnie zakończenie fabuły, jak też epilog, w którym dowiadujemy się, co dzieje się później z bohaterami. Gdzie w innych dramach mnie to odrzucało albo miałam niedosyt, tak tutaj ładnie rozwiązali niemalże każdy szczegół postaci. Podobało mi się również to, iż nic nie było wymuszone. Humor, zachowanie postaci odbywało się w sposób naturalny, a różnica wieku pomiędzy główną parą bohaterów nie była w ogóle widoczna. Tylko pytanie, gdzie te wady?

Nic nie zdarza się bez przyczyn

Nawet jeśli, to nie są one bardzo widoczne i nie „szczypią” w oczy. Podkreślę, że ten tytuł mile mnie zaskoczył pod względem gry aktorskiej, jak też różnych, nietuzinkowych rozwiązań w fabule. Seria jest kombinacją dramatu sądowego, gdzie spotkamy się z koreańskim kodeksem prawnym oraz komedii romantycznej, w której nie zabraknie chemii pomiędzy parą głównych bohaterów. Do na pozór typowego konceptu dołączono element fantastyki, w którym to Park Soo Ha posiada zdolność czytania w myślach, dzięki czemu nie raz pomoże pani adwokat w trudnych rozprawach sądowych. Jeśli uważacie, że nadzwyczajna zdolność głównego bohatera jest czymś , co rozwiązuje wszelkie zagadki i odpowiedzi, jesteście w błędzie. Drama świetnie ukazuje, że nadludzka moc ma swoje wady i zalety, i niekoniecznie może pomóc we wszystkim.

Muszę przyznać, że scenarzyści pomyśleli o fabule i nie mamy wrażenia, że jest ona przerabiana w trakcie kręcenia odcinków. Jest pomysł, a to już połowa sukcesu! Co więc za tym idzie? Na sam początek poznajemy Hye Sung jako osiemnastoletnią dziewczynę, która wraz ze swoją koleżanką-rywalką zostają świadkami morderstwa ojca Soo Hy. Chłopak doskonale zapamiętuje ją z rozprawy sądowej, na którą niespodziewanie dołącza. Po kilkunastu latach poznajemy ją jako panią prawnik, a dokładnie: obrońcę z urzędu. Jednak to nie koniec z przeszłością. Na wolność wychodzi morderca ojca Soo Hy, który chce się zemścić. W trakcie, kiedy licealista poznaje na nowo panią adwokat i pomaga jej w rozprawach, w jego głowie pojawiają się kolejne fragmenty wspomnień, które uległy zapomnieniu z konkretnych powodów, a tym samym walczy ze swoimi ukrytymi pragnieniami.

Talent ≥ Wygląd

Nie przeczę, że drama zdobyła popularność dzięki głównej roli Lee Jong Seoka. Chłopak ma potencjał i nawet już teraz został okrzyknięty jako wielki młody talent zaraz po Kim Soo Hyunie. Zastanawiam się, jak w przyszłości rozwinie się jego kariera. Kiedy jednak skupimy się nad jego odegraną postacią mądrego licealisty, przychodzi mi na myśl „School 2013”, tyle że w tym przypadku szkoła schodzi na dalszy plan i najważniejsza jest tylko przeszłość łącząca bohaterów oraz ich teraźniejsza relacja. Poza tym przyjemnie było zobaczyć, jak w każdym odcinku zmagał się ze starszą o dziesięć lat Hye Sung, w której zakochał się od pierwszego spotkania. Kiedy wspominam jego sceny płaczu, aż samej kręci mi się łezka w oku.

Skoro jesteśmy już przy aktorach, to zaskakująca była rola głównej bohaterki, w którą wcieliła się Lee Bo Young. To pogodna trzydziestoczterolatka odgrywająca świetnie postać pięknej, zarozumiałej, ale też na pokaz eleganckiej kobiety, która w czterech kątach zajada się ramenem z paczki, brudzi i nie zważa na nieład w swoim mieszkaniu. Taka jest właśnie Hye Sung. Na pozór wyrafinowana, ale też niepoprawna i w dalszym ciągu niedojrzała, a mimo to wciąż urocza. Ciężko jej nie lubić z tak wyrazistym, trudnym charakterkiem. Uważam, że współczesny widz potrzebuje takich bohaterek, które znają swoją wartość i nie wprawiają w dramową depresję (nie wiem jak wy, ale ja mam dość nieporadnych, mdłych bohaterek z wiecznym zdziwieniem na twarzy) . Mimo to skrada serce mało poradnego, ale inteligentnego eks-policjanta Cha Kwan Woo i ucznia liceum Park Soo Hy. Z czasem ten trójkąt miłosny jest co raz mniej widoczny, może dlatego, że ostatecznie Kwan Woo poddaje się w imię swojej miłości i wierzy, że licealista dorośnie do związku z panią prawnik (do tego momentu nie miałam pojęcia z kim skończy główna bohaterka, dlatego mnie zaskoczyli).

Wśród pobocznych aktorów miło wspominam Lee Da Hee, która wcieliła się w rywalkę Hye Sung. Pomimo mściwego i przeszkadzającego charakteru polubiłam ją. Podobne uczucia miałam do matki Hye Sung, której dalsze, nietypowe rozwiązanie w dramie tego gatunku mile mnie zaskoczyło. Nie mogłabym zignorować niesamowitą postać graną przez doświadczonego Jung Woong Ina. Wcielił się w rolę mordercy i porywacza, który wśród widzów nie wywołuje żadnego współczucia. Nie jest to typowy czarny charakter – od początku do końca nie jesteśmy w stanie go polubić, aczkolwiek jest doskonałym przykładem na to, że każdy popełnia w życiu błędy. Pozostałe osoby nadawały wątek komediowy. Byli to koledzy z pracy Hye Sung oraz przyjaciele z klasy  Soo Hy. Każda wymieniona powyżej osoba posiadała zakończony wątek i nic nie było niedopowiedziane.

Lepiej być nie może…

Zazwyczaj sceny rozgrywały się na sali sądowej i były to wątki, gdzie pomimo długich i nieco skomplikowanych dialogów wcale się nie nudziłam. Początki przedstawiały sprawy związane z obcymi ludźmi, dopiero po zwolnieniu z więzienia Min Jun Guka akcja nabrała znacznego tempa i łączyła się z głównymi postaciami. Kolejnym pozytywnym punktem tej dramy była muzyka. Do dziś co jakiś czas włączam sobie soundtrack i słucham indie-rockowego 에코, które było przewodnią piosenką tej dramy. Na szczęście obyło się bez ckliwych i patetycznych ballad (wyjątek: In My Eyes), a całą ścieżkę dźwiękową charakteryzowały dźwięki gitar, basu, perkusji i smyczków, które prawdziwie budowały napięcie. W śmiesznych momentach pojawiał się Sus 4, w smutnych Echo Strings lub akustyczna wersja 에코, śpiewana przez zespół Every Single Day, zaś w krytycznych Don’t Forget. Cieszę się, że dali szansę mało znanym artystom i aż dziwię się, że kilka miesięcy później stacja SBS wypuściła takie czarne owce jak: This is the Moment z „The Heirs”, czy You’re My Destiny z „Man From the Stars”. W kwestiach modowych nie było o co narzekać. Styliści nie udziwnili aktorek zbyt szykownymi strojami. Było prosto, elegancko  i jak na panią prawnik przystało. Dla żeńskiej części widzów znalazło się pełno smaczków w postaci sceny pod prysznicem  z Lee Jong Seokiem oraz dużej (oj dużej) ilości uroczych całusów – nawet nie wyobrażacie sobie, jak bardzo staram się być obiektywna.

Realizm czy naturalizm?

Wydaję mi się, że gdyby drama wpadłaby w niepowołane ręce, stałaby się kolejną mdłą propozycją tego roku. Zostałam naprawdę miło zaskoczona, bo nie spodziewałam się czegoś wybitnego, a już tym bardziej nie dramy, która mogłaby wprawić mnie w tak ciepły nastrój. Różniący się dość sporym wiekiem duet Lee Bo Young i Lee Jong Seoka był strzałem w dziesiątkę. Czułam łączącą między nimi chemię, a ich zbliżenia wprawiały mnie o przyjemne drżenie ciała. Miłość licealisty, tym bardziej pierwsza może brzmi banalnie, ale w fabule ten wątek nie został stworzony znikąd. W zachowaniach ludzi nie było nagłych zmian, a ich charaktery nie uległy od tak metamorfozom. Humor zgrabnie przeplatał się z dramaturgią, a co najważniejsze, nie zniknął po pierwszych odcinkach. Wszystko odbywało się w naturalny sposób i potrafiłam zaakceptować rozwiązania, jakich podjęli się bohaterowie. Właśnie ten realizm stał się kluczem do sukcesu „I Hear Your Voice”.

Zdobyte nagrody

2013 SBS Drama Awards:

  • Daesang dla Lee Bo Young
  • Excellence dla Lee Jong Seoka
  • Special Acting Award dla Jung Woong Ina
  • PD Award dla Lee Bo Young
  • New Star Award dla Lee Da Hee
  • New Star Award dla Kim So Hyun
  • Top 10 Stars – Lee Bo Young
  • Top 10 Stars – Lee Jong Seok

2013 Korea Drama Awards:

  • Daesang dla Lee Bo Young
  • Top Excellence dla Jung Woong Ina
  • Excellence dla Lee Jong Seoka
  • najlepsza reżyseria
  • najlepsza para – Lee Bo Young & Lee Jong Seok

2013 APAN Stars Awards:

  • Top Excellence dla Lee Bo Young
  • Excellence dla Lee Jong Seoka
  • Acting Award dla Jung Woong Ina
  • najlepsza para – Lee Bo Young & Lee Jong Seok

2013 Korean Culture and Entertainment Awards:

  • Top Excellence dla Lee Jong Seoka
  • Hallyu Daesang dla Lee Jong Seoka

2013 Media Awards:

  • Excellence – Terrestrial TV Broadcasting Contents

2013 Korea Contents Awards:

  • Ministry of Culture’s Recommendation dla Park Hye Ryun

2013 Grimae Awards:

  • najlepsza aktorka – Lee Bo Young

50th Baeksang Arts Awards:

  • Top Excellence dla Lee Bo Young

Ocena:

Fabuła – 7/10

Kwestie techniczne – 9/10

Aktorstwo – 9/10

Wartość rozrywki – 8/10

Średnia – 8/10

15 Comments

  1. Bardzo, bardzo pozytywne zaskoczenie. Czasem drama balansowała na granicy lekkiego kiczu i naiwnej fabuły, kilka wątków mogło zostać spalonych, ale udało się. Nie tylko dzięki parze głównych bohaterów, ale też ciekawym, dobrze oddanym rolom drugoplanowym. Fajna relacja prawniczki i licealisty. Chłopak z zakochanego romantycznie i piszącego pamiętnik dzieciaka, przeistacza się w odważnego mężczyznę, który wie czego chce i staje się odpowiedzialnym i realistycznie podchodzącym do życia i miłości facetem. Akceptuje ukochaną ze wszystkimi jej, niemałymi przywarami. Potrafi odpuścić, zatrzymać się, pomyśleć, odejść. Zresztą nie tylko o uczucie chodzi, także o wybory autorytetów i ścieżki zawodowej. Świetna jest jego relacja z absztyfikantem prawniczki, rywalem do jej serca. Chłopak wie, że żeby wygrać życie kobiety, musi z nim współpracować. Podziwia go i wzoruje się na nim. Skąd jego siła? Przecież miał traumatyczne dzieciństwo, został odrzucony przez rodzinę, mieszka sam, czuje się jak potwór ze względu na nadprzyrodzone umiejętności, jest samotny. A jednak ma siłę by walczyć, także z chęcią zemsty i mordu. Tym mnie ujął, dojrzałością i mądrością mimo młodego wieku. LYS naprawdę dobrze zagrał, nadspodziewanie dobrze, chociaż mnie zawsze kojarzył się z dzieciakiem, chyba ze względu na urodę. Nie był dla mnie wiarygodnym aktorem. Zapadły mi w pamięć sceny z jego udziałem. Jak wręcza ukochanej wisiorek, który ona podziwiała jakiś czas temu w sklepie. Drogi prezent kupiony za „ostatnie pieniądze”. Kobieta nie przyjmuje podarku i w ostrych słowach każe chłopakowi oddać biżuterię do sklepu. Ten nie obraża się, nie dąsa, odbiera pudełko i mówi „dobrze oddam, wciąż widzisz we mnie dziecko”. Tylko tyle, aż tyle… Jak dziękuje swojemu rywalowi, mówi mu że go podziwia, jakim jest dobrym człowiekiem; „aż mi szkoda Hye Sung, że nie wybrała ciebie, tylko mnie” – ripostuje. Mówi to szczerze z głębi serca, ale też w taki sposób, że ten drugi z uśmiechem odpowiada, że rozumie, by trzymał się z daleka od kobiety. „Będę wdzięczny, nie zawiodę” mówi chłopak. I majstersztyk, scena rozmowy z komisją egzaminacyjną, gdy bohater uzasadnia wybór ścieżki zawodowej”. Miło posłuchać i popatrzeć. Będę też pamiętała jak krzyczał w szpitalu, gdy szukał „noony”, a w tle słychać rozmowę dwóch prawników, którzy roztrząsają dlaczego jeden człowiek staje się potworem, a drugi nie. A główna bohaterka tak naprawdę dojrzewa przy nim. Późno zdaje sobie sprawę nie tylko co czuje, ale także że wykorzystuje chłopaka i jego umiejętności do własnych celów. Jak to prawnik „papuga”, kłamie i namawia do kłamstwa, manipuluje, nie gra czysto w życiu i w pracy, nawet zazdrości chłopakowi sukcesów w nauce. Nie umie się nim odpowiednio zaopiekować, jako starsza koleżanka „noona”. Do tego nie ogarnia domu, siebie, ma bałagan, je „psie jedzenie” i ma wybuchowy temperament. Samo życie. Osią historii jest morderstwo i losy świadków tego zdarzenia. Nie dziwię się, że ta drama była w Korei w pierwszej dziesiątce oglądalności. Porusza istotne sprawy. Czy można usprawiedliwić morderstwo, co jest winą co karą, co robi z człowieka potwora, czy można uciec przed odpowiedzialnością, co odpowiedzialność oznacza, czy warto mieć odwagę, czy to się opłaca, jak okoliczności zmieniają ludzi, czy warto mieć autorytety, o co należy walczyć i co w życiu jest ważne, jakie wartości. A jak ktoś szuka taniego romansu, wzdychania, trzymania się za ręce i płacze do poduszki, to w tej dramie tego nie znajdzie. Chociaż pocałunki i przytulanki są i do tego ładnie, romatycznie pokazane. Moja ocena 9/10

    Polubienie

  2. Ta drama jest dla mnie po prostu sporym zawodem, to nie jest komrom, tylko drama z wątkiem sądowym, dlatego liczyłem na coś SENSOWNEGO, nawet średni Partner miał o wiele logiczniejsze rozprawy sądowe, nie liczyłem na prawników z Bostonu, ale to co się działo na sali sądowej to po prostu…żenada i wstyd dla scenarzystów i reżysera. Mowy obrony i prokurator to kpina z inteligencji widza. A że naprawdę mam dość wątku nuny romasującej z podrostkiem, dlatego drama mnie strasznie zawiodła. W dramach sądowych Korea nadal ma długą drogę przed sobą, nawet nasze rodzime produkcje mają więcej sensu i logiki, niż zaprezentowano tutaj. Naprawdę nie rozumiem, skąd takie zachwyty – czy sam wątek romansowy wystarczy w dramie, która miała ambicje na ciekawszą i nieszablonową dramę?
    A co do zjechania – z jordim często „kłócimy się” co do dram, prawdziwe walki toczyliśmy ooj chyba za czasów buły i perfekcyjnych synów- ale przecież o to chodzi, żeby każdy mógł wyrazić swoje zdanie i opinie.

    Polubienie

  3. A mnie się drama podobała:)
    Może to dlatego, że chyba już większość tych lepszych obejrzałam i faktycznie ciężko teraz obejrzeć coś koreańskiego, w miarę dobrego. I owszem – drażnił mnie fakt, że jedna ręka wystarczyła do oskarżenia o samobójstwo, ale resztę przyjęłam bez większych zastrzeżeń.
    Pozdrawiam autorkę strony – dzięki niej trafiłam na kilka dobrych tytułów, których (o dziwo) dotąd nie widziałam. Dzięki:)

    Polubienie

  4. Micca, pisze bo nie mogę uwierzyć, że to zrobiłaś! Twoje 8 to bardzo wysoka ocena i cieszę, że doceniłaś tę dramę. Ja oglądałam ją również na bieżąco może dlatego mnie nie nudziła i bardzo wciągała LBY uważam, że była świetna i urocza, a jej związek z LYS był pokazany z perspektywy, że takie niezdefiniowane do końca uczucia wcale nie są łatwe! Pozdrawiam w Nowym Roku!

    Polubienie

  5. Drama oglądana była przeze mnie na bieżąco i na każdy odcinek niecierpliwie czekałam ^^ Rzeczywiście w dużej mierze to zasługa głównej pary. Różnica wieku w ogóle mi nie przeszkadzała, mieli mnóstwo chemii między sobą, świetne sceny i jak napisała autorka recenzji ich związek i relacje były bardzo naturalne. Taka para plus ich zakończenie nie mogło mnie bardziej usatysfakcjonować :) Drugi plan tez był fajny, pani prokurator, sędzia Kim a nawet Oska. Muzyka charakterystyczna i na pewno będę ją mile wspominać. To chyba jedna z z moich ulubionych dram w tym roku, na pewno do niej wrócę.

    Polubienie

  6. Oj chłopcy ile w was jadu. Ta drama jeszcze przede mną i obejrzę ją na pewno dla głównej pary. Takimi zawistnymi komentarzami spłoszycie nam nową recenzantkę ;)

    Polubienie

      1. Jadu?? napisałem, że to szrot czy coś?? Napisałem, że drama to nic nadzwyczajnego – takich produkcji mamy na pęczki – niezłych, ale niczym się nie wyróżniających tak naprawdę :)

        Polubienie

  7. ICHYV nie jest złą dramą, ale nie jest też dla mnie specjalnie dobrą – ratuje ją tylko i wyłącznie główna para – początkowe sprawy są tak denne że ręce opadają – ja wyznaję zasadę „albo robimy naprawdę dramę prawniczą, albo spadać mi z tym” – no niektóre były tak nierealne, a inne błahe że ciężko było to przebrnąć…

    To jedna z wielu dram SBS w tym roku gdzie jest główna para i poza nią nico totalne – tu też niby coś tam prócz nich się dzieje, ale tak naprawdę niewiele – to samo mieliśmy w Wind, a potem w Masterze i póki co w Kosmicie… smutne, ale prawdziwe to jak ta stacja upadła „fabularnie” to jest tragedia – idą w komerchę równo :(

    Poza tym dziwi mnie dawanie wszędzie nagród Joong Woong In za „czarny charakter” roku – mnie on momentami dobijał tą jedną miną z zaciśniętymi zębami – były w tym roku o wiele lepsze wredoty…

    Muzycznie też drama specjalnie niczym się nie wyróżniała – Jung Yeob popiał w jakiejś szmirze roku, motyw główny się obronił, no ale to Every Single Day – oni zawsze dają coś przynajmniej przyzwoitego, choć ich utwory w misce uważam za dużo lepsze :) Poza tym piosenki których już szczerze nie pamiętam…

    Ewidentny plus i to co przyciągnęło widzów to chemia głównej pary – pomimo aż 10 lat różnicy, LJS i LBY stworzyli bardzo zgrany duet, a i ich główny wątek jako jedyny był dopracowany i ciekawy – tylko dla mnie to za mało żeby nazywać dramę dobrą (to samo mam z Wind, Masterem, Donicami i teraz Kosmitą). Mam nadzieję, że w 2014 roku SBS wróci do formy z 2010-11 no względnie początku 2012 kiedy jeszcze robił megaciekawe produkcje na dobrym poziomie (fabularnym, aktorskim, muzycznym i technicznym) :)

    Głosy obejrzałem, ale dość szybko wyleciały mi z głowy po zakończeniu – ot taki „średniak” z przebłyskami głównej pary :)

    Polubienie

  8. Ja nie zaliczam tej dramy do dobrych. Powód jest taki, że kompletnie nie kupiłem tego „noona romansu”. Do szewskiej pasji doprowadzały mnie bzdurne mowy obrończe i prokuratorskie, zero polotu i realizmu. Bezradność i głupota całej palestry i policji była gorzką pigułą do przełknięcia. Jako dramat sądowy – to mizerna 3. Komrom – nie bylo nic szczególnie śmiesznego. Oska jak zwykle beznadziejny. Fajny wątek zemsty (obu stronny -kat i ofiara) do granic możliwości zawalony. Jak zwykle nie obyło się bez amnezji..Wtedy już kompletnie opadły mi ręce.
    Na dodatek oskarżanie kogoś o morderstwo, bez znalezienia ciała ofiary, to kpina i żarty. Tym bardziej, że nie zawracano sobie głowy możliwością, że poszkodowany może żyć -takich bezsensów było niestety o wiele więcej.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.