Tinker Ticker

Tinker TickerZnane też jako: Wild Dog, Deulgae, 들개

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: thriller, dramat

Reżyseria: Kim Jung Hun

Premiera: 2014

Obsada: Byun Yo Han, Park Jung Min

.

Łatwo się nudzę i nie lubię się zbytnio wysilać przy kontemplacyjnym kinie, jednakże „Tinker Ticker” należy dokładnie do tej niszy niezależnych filmów koreańskich, jakie bardzo lubię. Jest to bowiem niskobudżetowy thriller z kompetentnymi młodymi aktorami, którzy ostatnio pokazali się szerszej publiczności w dramach – Byun Yo Hanem („Misaeng”) i Park Jung Minem („You’re All Surrounded”). Co jak co, ale oni akurat potrafią idealnie zagrać dobre i złe postacie, a także to, co pomiędzy.

Jung Goo w liceum wysadził z samochód z nauczycielem, który go dręczył, za co ma wpis w kartotece i jest naznaczony do końca życia. Udaje mu się załapać na posadę asystenta profesora, ale traktują go na uczelni jak popychadło, a on nie może nic z tym zrobić, będąc pod nadzorem. Dlatego też zdecydowanie zmiękł i czuje się gorszym człowiekiem niż inni, ale nie porzucił starego hobby i wciąż buduje bomby, wysyłając je potem anonimowo do ludzi, którzy poproszą go o nie w internecie. Jednym z nich jest samozwańczy buntownik Hyo Min, który pojawia się na uczelni Jung Goo i nawiązuje z nim niebezpieczną znajomość. Staje się on pierwszą osobą, która rzeczywiście wysadza bombę, a jego anarchistyczne zachowanie wprowadza Jung Goo w stan wiecznego niepokoju, szczególnie kiedy po tym incydencie policja zaczyna go uważniej obserwować.

Właśnie to najbardziej lubię w tych koreańskich thrillerach kręconych przez studentów filmówki, że z powodu niewielkiego budżetu nie ma tu za wiele miejsca na akcję, ale tym bardziej wzmacnia to poczucie realizmu. Poza tym napięcie typowe dla gatunku tworzone jest przez odpowiedni klimat oraz dialogi, aniżeli brutalne sceny, który jest tu mało, ale bądź co bądź są.

Trudno wskazać jednoznaczny czarny charakter w „Tinker Ticker”, gdyż wszyscy wydają się być anty-bohaterami. Albo inaczej – sfrustrowanymi swoją codziennością ludźmi, którzy zostali popchnięci na granicę. Hyo Min jest manipulatorem, ale sprawia wrażenie, jakby całe jego zachowanie było na pokaz, bo kto inni porzuciłby życie w domu bogatych rodziców? Jung Goo natomiast jest jak tykająca bomba. Właśnie w ten prosty sposób interpretuję tytuł „Tinker Ticker”. Główny bohater dla własnego dobra tłumi swoje emocje i próbuje się „dobrze zachowywać”, aby znowu nie podpaść prawu, kiedy Hyo Min cały czas usiłuje go złamać, aby pokazał według niego swoje „prawdziwe ja”. Właściwie nie wiem czy robi dla zabawy, czy próbuje go wykorzystać w jakimś większym celu, ale tworzy to ciężką atmosferę w „Tinker Ticker”. W innym razie jest to film, w którym akcja rozwija się powoli, a bohater grany przez Byun Yo Hana jest nieco bez wyrazu, taki jakiś przygaszony, dlatego dodanie jednego socjopaty wiele daje.

Uważam, że „Tinker Ticker” robi największe wrażenie tym, że tak naprawdę nie ma w tym filmie wielkich scen, rażącej niesprawiedliwości lub dramatyzmu, a większość okazuje się być wyolbrzymiona przez popadającego w paranoję głównego bohatera. Można ten film zakwalifikować nawet jako thriller psychologiczny. Może gdyby przemycono jeszcze jakiś szerszy komentarz dotyczący stanu współczesnego społeczeństwa, „Tinker Ticker” pozostawiłoby po sobie więcej do myślenia, ale spodobała mi się jego surowość i miejscowe niedopracowanie.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.