Znane też jako: Penny-Pinching Romance, Many a Little Romance, Love and Cash, I Was Born But, Many a Little Makes a Lot, Tikkeulmoa Romaenseu, 티끌모아 로맨스
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: komedia romantyczna
Reżyseria: Kim Jung Hwan
Premiera: 2011
Obsada: Han Ye Seul, Song Joong Ki
.
Kompletnie nie mam pojęcia, do jakiego gatunku zaliczyć ten film. „Komedia romantyczna” to w przypadku koreańskich filmów ładny eufemizm na wiele trudnych do określenia tytułów, do których „Penny Pinchers” się zalicza – coś tu z komedii romantycznej jest, sam zarys fabuły, ale skłaniałabym się również do miałkich określeń takich jak komedia obyczajowa czy komediodramat, ponieważ ten film zawiera po trochu ze wszystkiego.
Głównym motywem są pieniądze. Nie będę się rozdrabniać nad szczegółami fabuły – główna bohaterka Goo Hong Shil potrafi wszystko spieniężyć, a wszystko, co robi w życiu, to oszczędzanie, zbieranie i pomnażanie pieniędzy, których i tak potem nie używa. Główny bohater Chun Ji Woong natomiast jest jej kompletnym przeciwieństwem, darmozjadem, którego mało co obchodzi, oprócz swojego skutera i wyrywania lasek. Po paru perypetiach on zamieszkuje w namiocie rozstawionym przed jej małym mieszkankiem na dachu i razem parają się różnych zajęć, wyduszając kolejne grosze.
Ostrzegam, że nie należy liczyć na wiele romansu w tym filmie. Zanim zabrałam się do jego obejrzenia, przeczytałam właśnie taką recenzję, co zdecydowanie pomogło mi się odpowiednio do „Penny Pinchers” nastawić i co za tym idzie – nie być srodze rozczarowaną. Muszę powiedzieć, że nawet spodobał mi się ten film… Może będzie to podchodziło pod nadinterpretację, ale uważam, że był całkiem ironiczny. Głównym i najważniejszym bohaterem były pieniądze. Jest utarte powiedzenie, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi właśnie o nie, co idealnie odpowiada na pytanie Ji Woonga, czemu w ogóle Hong Shil zgodziła mu się pomóc i zapewniła nocleg. Widziałam w tym filmie trochę społecznej satyry, ponieważ okazuje się, że pieniądze można zarobić dosłownie na wszystkim, po jednej z kwestii Hong Shil zapala się taka mała żaróweczka – jedna pusta butelka w skupie to tyle wonów, trzy butelki dziennie przez trzysta sześćdziesiąt dni w roku równają się rachunkowi za wodę. Jako główne postacie zostali przedstawieni „wieczni studenci”, którzy żyją chwilą i na utrzymaniu rodziców oraz chorobliwi skąpcy. Żadna z tych dwóch antagonistycznych postaw nie jest dobra.
Jednak to tylko doszukiwanie się przeze mnie jakiejkolwiek idei w tym filmie. Jest on lekki, niewymagający, do zapomnienia. Jedyną zachętą do jego obejrzenia może być para głównych aktorów. Czyimkolwiek jest się fanem, zapewniam, że będzie się zachwyconym. Szczególnie w przypadku Song Joong Ki, jakoś powszechnie wyobraża się go sobie w rolach książąt, flower boyów, a w tym filmie jest, cóż… frajerem. Dosyć zabawnym przynajmniej.
Już miałam się za ten film zabierać,ale coś mnie powstrzymało. Może to,że spędziłam 2 koszmarne godziny przy Mr.Idol i tym samym doszłam do wniosku,że najnowsze czysto rozrywkowe koreańskie filmy są denne. Z drugiej strony Song Joong Ki przyciąga mnie jak magnez,bo dawno z nim niczego nie oglądałam i już zdążyłam się za nim stęsknić ;D
PolubieniePolubienie
Podobne mam zdanie na temat tego filmu. Właściwie można obejrzeć i zapomnieć. Mam nadzieję że kiedyś dadzą jeszcze pograć Song Joong Ki w jakiejś ciekawszej produkcji. Oby miał szczęście do ciekawych ról.
PolubieniePolubienie