Biscuit Teacher and Star Candy

Biscuit Teacher and Star CandyZnane też jako: Hello My Teacher, Hard-track Teacher and Star Candy, Geonbbangseonsaengkwa Byeolsatang, 건빵선생과 별사탕

Na podstawie: pomysł oryginalny

Gatunek: komedia romantyczna, szkolny

Ilość odcinków: 16 x 70 min.

Premiera: 2005

Obsada: Gong Hyo Jin, Gong Yoo, Kim Da Hyun, Choi Yeo Jin, Oh Yoon Ah, Lee Yoon Ji, Park Hyo Jun, Jang Hee Jin, Go Jun Hee, Jung Kyeo Woon, Jung Ui Chul, Seo Jun Young

.

Ostatni niewypał

Będąc na fali ekscytacji spowodowanej genialnym połączeniem So Ji Suba z Gong Hyo Jin w kończącej się właśnie w tym tygodniu komedii romantycznej „The Master’s Sun”, sięgnęłam również po inne, starsze dramy tych aktorów.  Jak już wiecie z moich recenzji, obejrzałam w te wakacje dwie kultowe dramy So Ji Suba – „What Happened in Bali” i „I’m Sorry, I Love You” – ale w przypadku Gong Hyo Jin również sięgnęłam po dwa tytuły. „Sang Doo, Let’s Go To School” było dla mnie bardzo miłą niespodzianką, chociaż nie mogę tego samego powiedzieć o „Biscuit Teacher and Star Candy”…

Jest to w ogóle mało znana drama, przynajmniej w szerszej skali, ponieważ znani blogerzy od dawna ją chwalą i stąd ją w ogóle znam. Zapamiętałam sobie ten tytuł, ale podchodziłam do niego trzykrotnie, zanim połknęłam go w dwóch kęsach, żeby zminimalizować moje niezadowolenie, jakbym miała się męczyć z tą dramą. A ogólnie mówiąc… Nie żywię jakiejś nienawiści do „Biscuit Teacher and Star Candy” i nawet nie uważam tego tytułu za złą dramę, ponieważ doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jakie są jej zalety i dla kogo jest skierowana. Zajęło mi trochę czasu dojście do tego, ponieważ czułam taki lekki niepokój, dlaczego akurat mi się „Biscuit Teacher and Star Candy” totalnie nie podobało, kiedy innym wręcz przeciwnie, ale jak zawsze w takich przypadkach wszystko sprowadza się do kwestii gustu…

Po pierwsze recenzowana drama jest serialem młodzieżowym. Trudno mi było na to wpaść, ponieważ aktorzy w niej grający zdecydowanie nie byli w wieku licealnym, niemniej „Biscuit Teacher and Star Candy” to taka adaptacja komiksu na ekranie, tylko problem tkwi w tym, że nadal nie wiem, czy miałby to być komiks dla chłopców czy komiks dla dziewcząt? Główna bohaterka Na Bori jest legendarną delikwentką, która „nawróciła” się na dobrą stronę i sama została nauczycielką, aby móc wrócić do swojej dawnej szkoły. Nie stoją za tym żadne szlachetne pobudki, a Bori nie jest tak ambitna jak chociażby Yankumi z „Gokusena” – ona po prostu chciała wrócić do szkoły, aby spotkać swoją dawną miłość, nauczyciela plastyki Ji Hyun Woo. Ze względu na swoją „przeszłość” nie jest tak łatwo znaleźć jej pracę, ale w końcu zatrudniają ją, żeby pilnowała największego rozrabiakę w szkole, Park Tae Ina. Tae In jest trudny w obejściu, szczególnie że to najpopularniejszy, mający posłuch w klasie chłopak, którego rodzina w dodatku to właściciele szkoły, do której chodzi, ale Bori stopniowo przebija się do niego, co powoduje, że on zakochuje się w niej. I tu mamy nasz obowiązkowy trójkąt miłosny – okazuje się, że Ji Hyun Woo od dawna był zakochany w Bori i dopiero teraz zdobył się na odwagę, żeby jej to powiedzieć, a na domiar wszystko jest wujkiem Tae Ina.

Fantazja

Po „Sang Doo, Let’s Go To School” Gong Hyo Jin wpadła w dwuletni marazm, ponieważ rzekomo nie dostawała już żadnych interesujących ją scenariuszów. „Biscuit Teacher and Star Candy” jest jej pierwszą dramą po tej przerwie i to mnie właśnie dziwi, że drugi raz z rzędu wybrała rolę nauczycielki. Na Bori z pewnością jest inną bohaterką niż Chae Eun Hwan, a te dwie dramy wbrew pozorom nie mogłyby się bardziej od siebie różnić, jednak zalatywało mi trochę zaszufladkowaniem… W sumie gdyby nie to, że główną rolę zagrała szalenie lubiana przez mnie aktorka, „Biscuit Teacher and Star Candy” podobałoby mi się jeszcze mniej. Wiecie dlaczego? Bo bardzo nie lubię głównego konceptu tej dramy…

Jest nim romans nauczycielki z uczniem czyli nieco bardziej hardcorowa wersja noona romance. Jak tak patrzę sobie na filmografię Gong Yoo, wydaje mi się, że ten motyw stał się jego specjalnością, niemniej nieważne kto gra w dramie tego typu, po prostu nie potrafię zmusić się do kibicowania bohaterom. Spowodowane jest to tym, że nie mogę czerpać przyjemności z oglądania takich komedii romantycznych, kiedy główny bohater nie jest w moim guście. Możecie mi dawać mnóstwo noona romance trzydziestoletnich brzydul z dwudziestoletnimi ciachami, ale licealista z pewnością nie jest obiektem moich fantazji. Po prostu romans nauczycielki z własnym uczniem wydaje mi się niewłaściwy. W „Sang Doo, Let’s Go To School” nie było to dla mnie najmniejszym problemem, ponieważ bohaterowie byli w tym samym wieku, a Rain zagrał mężczyznę, który powrócił do szkoły dokończyć swoją edukację. Natomiast „Biscuit Teacher and Star Candy” to chyba spełnienie fantazji nastoletnich chłopców o romansie z nauczycielką i vice versa – dziewczyn o romansie z nauczycielem, bo nie zapominajmy o Bori i jej second leadzie.

Skoro nie podoba mi się sam pomysł dramy, możecie się zapytać, po co w ogóle sięgnęłam po „Biscuit Teacher and Star Candy”, jak będę tylko marudzić… Dla aktorów oczywiście, jak zawsze. Tym razem wyjątkowo nie dla odtwórcy głównej roli męskiej, ponieważ lubię Gong Yoo, ale bez przesady, w „Coffee Prince” nie wydawał mi się nawet być przystojny, chociaż „Biscuit Teacher and Star Candy” wydało mi się przynajmniej łatwiejsze w strawieniu niż „Big” i „Flower Boy Ramyun Shop” o podobnej tematyce. W ogóle zabawne jest to, że Gong Yoo grający ucznia Gong Hyo Jin jest w rzeczywistości rok od niej starszy, ale wielu innych aktorów nie wzięłoby się za licealistów. „Biscuit Teacher and Star Candy” może być ciekawym doświadczeniem pod tym względem, że znajdzie się w tej dramie wielu wówczas nieznanych aktorów, którzy obecnie są z pewnością rozpoznawalni – Seo Jun Young jako młodszy brat Tae Ina, Lee Yoon Ji jako młodsza siostra Bori, Jung Kyeo Woon jako klasowy narcyz i tak dalej…

Jako drama szkolna „Biscuit Teacher and Star Candy” okazało się być bardziej zwyczajną komedią romantyczną, niż zakładałam, że będzie. Mamy melodramat w drugiej części, niezgadzających się na związek rodziców, jakieś pojawiające się rywalki itd, ale nawet sam romans Gong Hyo Jin i Gong Yoo nie był aż tak niewinny, jak myślałam. Co do szkolnego aspektu tej dramy, to nawet zabawne było dla mnie to, że Na Bori nie wpadła tak naprawdę w schemat wyjątkowej nauczycielki rodem z japońskich mang. Cała jej legenda o byciu jakąś delikwentką okazała się być tylko wynikiem różnych zbiegów okoliczności i nieporozumień, chociaż twórcy „Biscuit Teacher and Star Candy” pozwolili sobie w pierwszych odcinkach trochę zażartować, używając efektów specjalnych, jakby Bori rzeczywiście wyskakiwała kilka metrów w powietrze, żeby spuścić łomot niegrzecznym uczniom, a potem dodając w napisach końcowych scenki z rodzaju „jak było naprawdę”.

Tak więc podsumowując… „Biscuit Teacher and Star Candy” jest dla mnie przeciętną dramą, która musi trafić na podatny grunt fanek Gong Yoo lub miłośników puppy love, żeby się podobać. Bohaterowie tej dramy są średnio charyzmatyczni, dlatego nie kibicowałam nikomu i tylko bezwiednie ją oglądałam. Mamy tam jakieś poszczególnie problemy uczniów z klasy Bori, które ona później rozwiązuje, ale tak czy siak „Biscuit Teacher and Star Candy” to przede wszystkim typowa komedia romantyczna, w której postacie dużo płaczą na końcu. Ale przynajmniej happy end był satysfakcjonujący…

Ocena:

Fabuła – 5/10

Kwestie techniczne – 5/10

Aktorstwo – 7/10

Wartość rozrywki – 4/10

Średnia – 5,25/10

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.