Znane też jako: The Lady in Dignity, Lady With Class, Classy Her, Her With Class, Pumwiinneun Geunyeo, 품위있는 그녀
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: komediodramat
Ilość odcinków: 20 x 70 min.
Premiera: 2017
Obsada: Kim Hee Sun, Kim Sun Ah, Jung Sang Hun, Lee Tae Im, Lee Ki Woo, Kim Yong Gun, Seo Jung Yeon, Oh Nara, Han Jae Young, Choi Yoon So, Yoo Seo Jin, Lee Hee Jin, Jung Da Hye, Oh Yeon Ah, Kim Beob Rae, Song Young Kyu, Chae Dong Hyun
Historyczne osiągnięcia
W ogóle nie planowałam oglądać „Woman of Dignity”, ale można powiedzieć, że zmusił mnie do tego niewyobrażalny sukces tej dramy. Jest to pre-produced drama, która według plotek miała być emitowana na SBSie, ale w końcu kupiło ją jTBC, stacja kablowa słynąca z jakości, nawet jeśli jeszcze nie osiąga tak komercyjnych sukcesów, co tvN. Kim Hee Sun i Kim Sun Ah w głównych rolach kobiecych to był news, szczególnie że są to zdobywczynie aktorskich Daesangów w przeszłości, oryginalne gwiazdy Hallyu, ale przede wszystkim czterdziestoletnie aktorki, które w tym wieku niestety byłyby zmuszone do grania w dramach weekendowych lub wzięcia ról matek… Można powiedzieć, że „Woman of Dignity” stało się dla nich drugim tchnięciem życia w ich kariery aktorskie, które zdawało się, że już nie podniosą się ponad poziom sławy sprzed wielu lat. Zarazem jest to drama odpowiadająca ich wiekowi, co samo w sobie jest rzadkie.
Scenarzystka Baek Mi Kyung pobiła w tym roku rekord oglądalności stacji jTBC dzięki komedii romantycznej „Strong Woman Do Bong Soon”, ale jeszcze bardziej sensacyjne jest to, że ledwie kilka miesięcy później poprawiła go swoim przygotowywanym jeszcze wcześniej „Woman of Dignity”, które jest kompletnie inną dramą i trudno wskazać, co jest tak właściwie specjalizacją tej autorki… Jest to w tym roku drugi największy hit koreańskiej telewizji kablowej (po „Goblin”), dlatego widzicie, że trudno było mi go ostatecznie pominąć… Tylko czy rzeczywiście jest wart tego całego szumu?
Farsa klasy wyższej z elementami thrillera
Baek Mi Kyung postanowiła zadać cios obłudnej klasie wyższej podobnie jak PD Ahn Pan Seok i scenarzystka Jung Sung Joo w „Heard It Through The Grapevine”, ale czarna komedia jest tu mniej znacząca. Dosłownie rzecz biorąc, „Woman of Dignity” to makjang, ale z klasą. Różnica tkwi w braku rodzinnych sekretów wyciąganych w ostatniej chwili dla budowania cliffhangerów oraz po prostu doborze aktorów, którzy są ponad poziomem typowej obsady dram codziennych. Do tego wykorzystując na swoją korzyść pre-producing, scenariusz tej dramy ma swój początek, a konkretnie cold opening, rozwinięcie i zakończenie – niby to takie podstawy, ale często brakuje ich w koreańskich dramach…
Zaczynamy od razu sensacyjne i z nutą złowrogości od tego, że jedna z głównych bohaterek dramy, Park Bok Ja (Kim Sun Ah), zostaje zamordowana. Policja podejrzewa wszystkich członków jej rodziny oprócz jednej osoby, dystyngowanej Woo Ah Jin (Kim Hee Sun), która była dla niej niedoścignionym modelem. Potem cofamy się do samego początku, kiedy Bok Ja przekracza próg domu rodziny chaebolów Ahn, zatrudniona przez Ah Jin jako opiekunka seniora rodu, Ahn Tae Donga (Kim Yong Gun). Jego dzieci, typowi zarozumiali milionerzy bez talentu, żerują na fortunie ojca, w ogóle nie martwiąc się o jego stan zdrowia – są to kolejno najstarszy syn Jae Goo (Han Jae Young) z brutalnymi tendencjami, który wraca do domu tylko wtedy, kiedy potrzebuje pieniędzy, równie samolubna córka Jae Hee (Oh Nara), która trwoni pieniądze na nieudanych inwestycjach i ciapowaty Jae Seok (Jung Sang Hun), który raczej nie interesuje się sprawami biznesowymi. Dom utrzymuje w ładzie jego żona, wspomniana Woo Ah Jin, a mieszka w nim jeszcze żona Jae Goo, Park Joo Mi (Seo Jung Yeon), która z miejsca pała niechęcią do Bok Ja.
Z początku „Woman of Dignity” oferuje bardzo ciekawy pojedynek psychologiczny między Bok Ją, która planuje uwiedzenie seniora i przejęcie jego fortuny, a Joo Mi, która jako jedyna odbiera od niej podejrzane sygnały i próbuje przekonać szwagierkę, że zatrudniona przez nią kobieta jest psychopatką, chociaż sama nie wzbudza sympatii jako osoba gardząca klasą niższą i pokojówkami w domu. Drama zatem w największym skrócie opowiada o pięciu się w hierarchii społecznej jednej bohaterki i analogicznym upadku drugiej, gdyż Ah Jin dość intrygująco ma na tyle dobre serce i wierzy w ludzi, że sama ściąga na siebie kłopoty – zatrudnieniem Bok Ja oraz przedstawieniem swojemu mężowi malarki Yoon Sung Hee (Lee Tae Im), z którą on ma później romans i jest to drugim głównym wątkiem. Pieniądze jednak nie czynią człowieka, dlatego tytułową damą z klasą jest właśnie ostatecznie rozwiedziona Woo Ah Jin, a nie Park Bok Ja, która stopniowo gubi wiejski akcent i ubiera się coraz lepiej. Przy okazji w dramie pojawia się cały wianuszek typowych „mamusiek z Gangnam”, które nie muszą pracować, całe dnie spędzają na swoich drogich hobby i zdradzają mężów z młodszymi kochankami. Tu zresztą każdy każdego zdradza, dlatego można nazwać tę dramę koreańską wersją „Desperate Housewives”.
Kwestia grupy docelowej
„Woman of Dignity” posiada niekwestionowane zalety – po pierwsze, występy głównych aktorek, jak i ogólnie wszystkich w szerokiej obsadzie, gdyż zaskakująco mężczyźni zostali zepchnięci na dalszy plan. Kim Hee Sun utrzymuje cudowną passę dobrego aktorstwa w późniejszych latach kariery, z czego raczej nie słynęła w swoim okresie „świetności”, natomiast Kim Sun Ah jako antagonistka natrafiła wreszcie na rolę, dzięki której nie będzie się już kojarzyć tylko i wyłącznie z ikoniczną Kim Sam Soon. Była jednocześnie smutną, tragiczną postacią i zachłanną manipulantką, zgrabnie zmieniając różne twarze i podnosząc poziom napięcia samym wzrokiem. Klimatu dodawała również bardzo dobra ścieżka dźwiękowa, której, szczerze mówiąc, spodziewałam się po PD Kim Yoon Chulu, oraz jego reżyseria, która stworzyła niezwykle ciekawą mieszankę typowego makjangu, satyry, komedii i thrillera.
Niestety to tyle z mojego obiektywizmu. Przez pierwszych kilka odcinków byłam pod wrażeniem atmosfery i aktorstwa, ale w momencie, kiedy Park Bok Ja wykonała pierwszy duży krok w swoim planie i poślubiła Ahn Tae Donga, stopniowo zaczęłam tracić zainteresowanie dramą, która od tej pory kręciła się wokół niemoralnych czynów wszystkich dookoła poza świętą Ah Jin, która próbowała naprawić sytuację wokół siebie. Nie należę po prostu do grupy docelowej widzów „Woman of Dignity”, dlatego nie mogłam się ekscytować zdradami, a kiedy minął okres psychologicznej wojny między „panią domu” Joo Mi i „służącą” Bok Ja, jedyną rozrywką pozostały dla mnie groźby wobec antagonistki i podziwianie jej stalowych nerwów, będąc przy tym trochę zaintrygowaną, jak długo tak wytrzyma. Cała reszta nie miała dla mnie większego znaczenia, wręcz byłam poirytowana wątkiem romansu Jae Seoka z Sung Hee oraz okazjonalnym rwaniem włosów z głowy przez kłócące się ze sobą „dystyngowane” kobiety, bo to po prostu takie… typowe. I kiczowate. Oczywiście dobrze się to wpisuje w stylistykę i założenie „Woman of Dignity”, jednakże to po prostu nie była drama dla mnie.
Zdobyte nagrody
2017 Korea Drama Awards:
- Hot Star Award dla Lee Tae Im
2017 The Seoul Awards:
- najlepszy aktor drugoplanowy – Jung Sang Hun
2017 Asia Artist Awards:
- Daesang dla Kim Hee Sun
54th Baeksang Arts Awards:
- najlepsza reżyseria
Ocena:
Fabuła – 7/10
Kwestie techniczne – 7/10
Aktorstwo – 8/10
Wartość rozrywki – 6/10
Średnia – 7/10