[Podsumowania 2019 roku] Koniec ery świetności telewizji publicznej, kilka wtop kablówki i ładne bajki o underdogs – o dramach

Niegdyś mówiłam na to „Drama Best…” i zasypywałam was tytułami oraz nazwiskami wymienianymi w konkretnych kategoriach, ale obecnie chyba wypadałoby rozpatrywać to bardziej synergicznie…

Powtórzę po raz kolejny to samo, co od kilku lat, ale teraz już z większą pewnością i bez pytań retorycznych – zjawisko pt. „koreańska drama” uległo w tym roku przemianie. Będzie zatem o odwiecznej rywalizacji stacji telewizji publicznej z kablową, ciekawych scenariuszach i jak zawsze o „trendach”, choć wydaje mi się, że w tym roku trudno mówić o jakiś zdefiniowanych modach na konkretne motywy w dramach.

Rozprawy naukowe o Hallyu są już przeżytkiem. Nastąpiła wymiana pokolenia zagranicznych widzów, dlatego tacy jak ja, co zauważyłam, nie kończą już dram z tym samym zapałem, mając na koncie dekadę oglądania lub więcej. Trudno mi obecnie posługiwać się tymi samymi stereotypami żywcem wyjętymi z melodramatów i komedii romantycznych, ale poniekąd można zauważyć, że wytwarzają się w zamian inne trendy, które mają swoje korzenie w motywie korupcji.

1. Najpopularniejsze motywy

Pal licho przestarzałe pierwsze miłości z dzieciństwa i dramatyczne rozstania na lata! Koreańskie romanse oczywiście nie znikają z repertuaru, jednakże ustępują dramom, w których zostaje obnażona korupcja, a główny bohater walczy ze „złym, potężnym chaebolem” lub innym zbrodniarzem. Po eksperymentach z 2016 roku, kiedy często próbowano żenić komedie romantyczne z elementami thrillera, w 2019 pojawiło się więcej satyr społecznych, takich jak na przykład „Special Labor Inspector Jo” (MBC), „Dear Citizens” (KBS), drugi sezon „Neighborhood Lawyer Jo Deul Ho” (KBS), „The Banker” (MBC), „Legal High” (jTBC) lub „The Fiery Priest” (SBS).

„Special Labor Inspector Jo” (MBC 2019)

Już w recenzji tego pierwszego tytułu przyrównałam go do heroicznego motywu i rzeczywiście, na topie mamy postacie, którzy zaczynają jako underdogs, ale kończą jako superbohaterowie swoich małych społeczności. Taki większy, społeczny kontekst odróżnia właśnie te dramy od popularnych przez lata klasycznych revenge dram, które w tym roku powróciły co prawda w hitowym „Doctor Prisoner” (KBS), a także „Justice” (KBS), jednakże procenty oglądalności mówią same za siebie – komediowa maniera przekłada się z reguły na większe komercyjne sukcesy seriali, aniżeli miałyby one tylko dotykać „kontrowersyjnych” tematów. Dla przykładu „Doctor Detective” (SBS) o wypadkach w miejscu pracy przeleciało poza radarem wszystkich.

2. Najpopularniejsze dramy

Trzeba przyznać, że można było w 2019 takich klasycznych Hallyu romansów ze świecą szukać… „My Absolute Boyfriend” (SBS) spóźniło się o jakieś dziesięć lat. Mające niedawno premierę „Crash Landing on You” (tvN) oczywiście przywodzi z powrotem wspomnienia o tych wielkich produkcjach mających do zaoferowania głównie swoje gwiazdy, ale jeśli przyjrzeć się najbardziej hitowym dramom w 2019 roku, każda z nich jest zupełnie inna.

Według tego źródła największą oglądalność jednego odcinka wśród dram telewizji publicznej miały oczywiście weekendowce KBSu „My Only One” (49,4%, o czym pisałam już w marcu), „Mother of Mine” (35,9%), „Love is Beautiful, Life is Wonderful” (27%) i kolejno mini-serie „When The Camellia Blooms” (23,8%) oraz „What’s Wrong, Poong Sang?” (22,7%).

Jak widać, KBS całkowicie zdominowało tę stawkę, choć tak naprawdę tytuł najbardziej hitowej dramy roku należy się „The Fiery Priest” (SBS), które plasuje się w tym rankingu na szóstym miejscu z najwyższą oglądalnością 22%, lecz może się cieszyć z największej średniej oglądalności wszystkich odcinków spośród tegorocznych mini-serii. Pozostałe dramy telewizji publicznej, które przekroczyły w tym roku 10%, to: „The Nokdu Flower”, „Doctor John”, „Vagabond” i „Stove League”, czyli cały slot piątkowo-sobotni SBSu, który zainaugurowało właśnie z wielkim hukiem „The Fiery Priest”, dramy weekendowe MBC – „Love in Sadness” i „Golden Garden” (żadna z ich prime-time’owych mini-serii, niestety!), a poza tym „Doctor Prisoner” (KBS), „VIP” (SBS) i emitowane wciąż „Woman of 9.9 Billion Won” (KBS). Niewiele tego, prawda?

Jeśli chodzi o dramy z koreańskiej kablówki, dzieli się ona tak naprawdę na rzeczywistą kablówkę czyli programy dostępne w pakiecie, takie jak tvN lub OCN oraz pomniejsze kanały o uniwersalnej tematyce. Tak więc w tej pierwszej kategorii króluje oczywiście klejnot koronny konglomeratu CJ E&M czyli tvN i na kolejnych miejscach w rankingu uplasowały się wyłącznie jego produkcje: „Hotel Del Luna” (12%), „The Man Who Became King” (10,9%), „Memories of Alhambra” (10%), „Arthdal Chronicles” (7,7%) i „Crash Landing on You” (6,8% w zaledwie drugim tygodniu emisji).

Kiedy ostatnio były te czasy, kiedy drama sióstr Hong święciła takie triumfy…? Kiedy Gong Hyo Jin i So Ji Sub grali w „The Master’s Sun” (SBS) sześć lat temu, z czym zresztą „Hotel Del Luna” jest pokrewne tematycznie? Pojawiają się mimo to głosy, że wcale nie można tego wszystkiego uznać za owocny rok dla tvNu… Wysoka oglądalność nie zawsze idzie w parze z docenieniem przez krytyków, a rozbuchanie to widoczne już było pod koniec zeszłego roku w przypadku „Memories of the Alhambra i „Encounter”. W tym natomiast widniejące na czwartym miejscu powyższego rankingu „Arthdal Chronicles” uznawane jest za koreańskie media z jedną z najgorszych dram roku obok m.in. „Item” (MBC), które również było kosztowną super-produkcją, ale przeleciało widzom koło nosa. MBC zdaje się udawać, że drama ta wcale nie istnieje…

„Item” (MBC 2019)

W każdym razie prawdziwym zwycięzcą w klasycznej bajce o underdogs są nie tylko popularne fabuły o walce z korupcją, ale również same kanały koreańskiej telewizji, te bardziej niszowe, które zaznały w 2019 roku niespodziewanego sukcesu. jTBC zawsze wysoko sobie ceniłam, ale wreszcie po raz pierwszy mogło się pochwalić wielkim, komercyjnym sukcesem, bijącym na głowę tvN – mowa o historycznych wynikach „SKY Castle”, które zaczęło się jeszcze pod koniec listopada 2018. Te wszystkie newsy o niespodziance ze strony tego projektu, któremu nikt nie poświęcał przed premierą większej uwagi, są bardzo medialne… Choć chyba jeszcze większym zaskoczeniem będzie „Graceful Family” (MBN) – drama o chaebolach emitowana na kanale, który „słynie” bardziej z komedii romantycznych klasy B, nieodznaczająca się żadnym konkretnym gatunkiem i niemająca w obsadzie większych nazwisk niż weteranka Bae Jong Ok.

Ranking jest następujący: „SKY Castle” (jTBC, 23,8%!!!), „The Light in Your Eyes” (jTBC, 9,7%), „Graceful Family” (MBN, 8,5%), „Beautiful World” (jTBC, 5,8%) i „The Wind Blows” (jTBC, 5,7%).

3. Rozrachunek kanałów telewizyjnych i prognozy na przyszłość

Nie wiem czy ktoś to już zauważył po tych wykresach, ale brakuje na nich jakichkolwiek tytułów emitowanych przez OCN… To właśnie jest moim zdaniem jedna z cech najbardziej charakteryzujących kończący się rok w świecie koreańskich dram – ta ambiwalencja oraz niemożność przewidzenia, co się stanie hitem. W tym roku kryminały z OCNu nie przyciągały aż tak widzów. Najwyższą oglądalność zanotowało „Watcher”, ale raczej nie pokryło się to z medialnością

Pod jej względem, czyli miernika ile razy internauci wyszukują informacji na temat danej dramy i oglądają ją na streamingu, bądź związane z nią materiały, królują przede wszystkim komedie romantyczne oglądane przez młode, zdigitalizowane pokolenie oraz te tytuły, wokół których krążą jakieś kontrowersje (patrz: wspomniane „Arthdal Chronicles”). W czołówce znajdują się wyżej wymienione tytuły z wysoką oglądalnością, a zwycięzcą w tej kategorii jest „Hotel Del Luna” (tvN). Jednakże równie medialne są też te kultowe, bądź też popularne w pewnych kręgach zażartych fanów dramy, takie jak „Her Private Life” (tvN) lub „Extraordinary You” (MBC).

„Her Private Life” (tvN 2019)

Tutaj właśnie pojawia się trudny do rozwiązania dylemat… Co się opłaca kręcić? Czy dalej takie niewymagające, miejscami wręcz infantylne komedie romantyczne, jak „Her Private Life”, czy jednak warto wyjść naprzeciw trendom i zainwestować w fabułę? Gdzie tak naprawdę producenci mają szukać zysku? Eksperymenty dowodzą, że „ambitne” wzorowanie się na zachodniej telewizji często nie daje pożądanego efektu, a przynajmniej nie od razu. Dramy takie jak „Arthdal Chronicles” (tvN), fantasy w historycznych kostiumach porównywane do „Gry o tron”, „Item” (MBC), serial proceduralny z elementami nadprzyrodzonymi będący de facto serialem o superbohaterach lub „Vagabond” (SBS), drama sensacyjno-szpiegowska o wielkiej konspiracji rozpoczynająca się katastrofą lotniczą, blockbusterowo utopiły wielkie budżety, nie zarabiając na siebie i nie tworząc szans na kolejne sezony. Warto przy tym dodać, że każda miała być w domyśle pre-produced dramą, ale wyszło jak zawsze… Jednocześnie tak „amerykański” materiał, jak remake „Designated Survivor” (tvN), został bardzo ciepło przyjęty. Gdzie tu logika?

„Designated Survivor: 60 Days” (tvN 2019)

Postawiłabym hipotezę, że należałoby spróbować określić, co tak naprawdę trafia w koreańską mentalność, a co jest tylko małpowaniem zagranicznych wzorców, które nie przemawiają do wszystkich grup wiekowych… Jakby nie patrzeć, największe tegoroczne hity takie jak „When The Camellia Blooms” (KBS), „SKY Castle” (jTBC), „The Fiery Priest” (SBS), „The Light in Your Eyes” (jTBC) lub te wszystkie familijne dramy KBSu i makjangi pojawiające się w tygodniowej ramówce (patrz: „What’s Wrong, Poong Sang?” lub „The Last Empress”) pomimo zarzekań przedstawicieli stacji telewizyjnych, że nie będą tak nisko upadać do populistycznych telenowel, trafiają do koreańskich widzów, ponieważ odnoszą się do kwestii typowych dla tego narodu (jak na przykład system edukacji w „SKY Castle”), używają charakterystycznego humoru („The Fiery Priest”) lub wzruszają kilka pokoleń na raz („When The Camellia Blooms”, „The Light in Your Eyes”).

Mimo wszystko nowa generacja widzów ma zupełnie inny, bardziej wyrobiony gust. To takie paradoksalne, że w momencie pisania tego tekstu sama się dziwię, o ilu dramach zapomniałam, ale jednocześnie też ile z nich tak wysoko oceniłam w swoich najnowszych recenzjach… Przy tym wszystkim tegoroczny katalog dram jest tak zróżnicowany gatunkowo, że trudno ująć w ramy, czym 2019 roku się tak naprawdę charakteryzował, oczywiście poza takimi smaczkami, jak wciąż popularne motywy korupcji w wielu wydaniach. Jest to moim zdaniem rozwój. Jeśli spojrzeć dekadę wstecz, koreańskie dramy dzieliły się jasno na komedie romantyczne, melodramaty, sageuki i opery mydlane, a obecnie można znaleźć genre drama z każdego rodzaju.

Jednakże wkrada się tutaj kolejny, ciekawy paradoks… Łatwo machnąć ręką na dramy z „Big 3” (KBS, SBS, MBC) jako te „przestarzałe”, ale to właśnie wiele z nich zaskoczyło w tym roku ciekawymi scenariuszami. Z kolei tvN, do którego pouciekały największe gwiazdy (oraz reżyserowie i scenarzyści, nieograniczeni więcej polityką publicznych stacji telewizyjnych), pomimo zróżnicowanego repertuaru przejął trochę niegdysiejszą funkcję SBSu – wypluwa największe produkcje z najpopularniejszymi aktorami, ale już nie jest to takie świeże, jak na przykład dwa lata temu.

Złoty środek jest wciąż poszukiwany. Przyjmuję wszelkie eksperymenty z otwartymi ramionami, dopóki tylko stacje nie pójdą sfrustrowane na skróty i nie zaczną emitować chamskich makjangów dla samej oglądalności, co niestety robi SBS, zapowiadając kolejny serial teamu odpowiedzialnego za „The Last Empress”.

2 Comments

  1. Justice i VIP są moimi ulubionymi z wymienionych. Oba smutne, z niełatwymi tematami, z doskonałymi zdjęciami. Widziałam jeszcze Vagabond, ale mimo że nie można się przy nim nudzić, nic nowego nie wnosi.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.