The Tale of Nokdu

Znane też jako: Mung Bean Chronicle, Nokdu Chronicles, The Joseon Romantic-Comedy Tale of Nok Du, Nokdujeon, 녹두전

Na podstawie: manhwy „The Tale of Nokdu” autorstwa Hye Jin Yang

Gatunek: komedia romantyczna, historyczny, gender bender

Ilość odcinków: 32 x 70 min.

Premiera: 2019

Obsada: Jang Dong Yoon, Kim So Hyun, Kang Tae Oh, Jung Joon Ho, Kim Tae Woo, Yoon Yoo Sun, Jo Soo Hyang, Song Gun Hee, Lee Seung Jun, Lee Moon Shik, Go Gun Han, Han Ga Rim, Song Chae Yoon, Hwang Mi Young, Yoon Sa Bong, Yoon Geum Sun Ah, Hwang In Yeob

 

Triumfalny powrót gatunku

Być może jest to spowodowane moim utraconym od kilku lat zapałem do dram w porównaniu do tego, ile ich wcześniej oglądałam, ale kiedy sięgam wybiórczo po tych kilka tytułów, które zebrały dobre opinie w mediach, często aż sama się sobie dziwię, że pomimo starzenia się co jakiś czas wciąż podobają mi się te same „banalne” rzeczy, jak i widzom właśnie. Sprawia to, że wciąż powracają do nas podobne pomysły na dramy, tyle że za każdym razem w odświeżonej wersji.

Tegoroczne „The Tale of Nokdu” uważam za wyjątkową dramę, ponieważ jest podręcznikowym przykładem, czego mogłabym oczekiwać po młodzieżowym fusion sageuku i kompletnie się nie zawiodłam, choć raz! Drama jest krótka jak na historyczny gatunek i przez to nierozwleczona, chociaż dzieli się wyraźnie na dwie części, podobnie jak „The Man Who Became King” (tvN) z początku tego roku. Oczywiście trudno porównywać dramat szekspirowski z komedią romantyczną w epokowych kostiumach, ale obie dramy mogą się pochwalić zachowaniem swojej tożsamości do samego końca. Cóż, chyba nikt nie pobije klasy bardzo młodej wciąż troiki niegdysiejszych aktorów dziecięcych z „The Moon That Embraces The Sun” (MBC 2012)… Yeo Jin Goo i Kim Yoo Jung już zaznali ponownych sukcesów w historycznym gatunku, jednakże dla Kim So Hyun to jej drugie podejście po bardziej „klasycznym” dramacie „Ruler – Master of the Mask” (MBC 2017) okazało się dużo popularniejsze, a przede wszystkim (jeśli wierzyć opiniom innych) bardziej zdefiniowane charakterologicznie. Zresztą są to aktorzy, którzy powinni się natychmiastowo kojarzyć z romansami w historycznych szatach i świetną grą, co jest już połową sukcesu w młodzieżowych sageukach.

Kiedy zatem wspomnienie „Sungkyunkwan Scandal” (KBS 2010) jest już bardzo odległe, a „Moonlight Drawn by Clouds” (KBS 2016) również powoli osuwa się w niepamięć pomimo tak ogromnego szumu medialnego w swoim czasie, przyszedł czas na kolejne, odświeżone podejście do tego samego, hermetycznego gatunku. „The Tale of Nokdu”, adaptacja webtoon napisana przez scenarzystkę „Moonlight…”, jest następną kostiumową komedią romantyczną z walką o królewski tron gdzieś w tle i motywem gender bender… chociaż tym razem premierowo to główny bohater udaje kobietę, a nie odwrotnie! Można takie pomysły łatwo zbyć machnięciem ręki jako po prostu niezbyt oryginalne odwrócenie popularnego trendu, jednakże chyba nikt nie ma wątpliwości, iż jest to sztuka wymagająca wielkich umiejętności i przede wszystkim odwagi, aby mężczyzna wypadł dość przekonująco jako kobieta, pomimo wcielania się ich w takie role od wieków… i w tym aspekcie dzieje się właśnie magia na ekranie. Dużo sławniejsza i bardziej doświadczona Kim So Hyun nie tyle jest godną partnerką Jang Dong Yoona, dla którego to pierwsza główna rola w tak wielkiej produkcji, ale to właśnie on kompletnie włada ekranem jako tytułowy bohater Nok Du oraz jego alter-ego, Lady Kim.

Wspólne noce i zamiana ról

Można się przygotować na salwy śmiechu rodem ze starych hitów Hallyu, zaskakująco porywający romans niczym w jednym z najlepszych melodramatów kostiumowych oraz stare jak świat intrygi polityczne, planowanie przewrotu i sekrety rodzinne, choć to akurat zrobiono ze smakiem, nie rozciągając knowań wokół tronu za daleko, co by drama kompletnie nie zatraciła swojego okazyjnego humoru.

Jeon Nok Du porzuca swoje życie na wyspie pod okiem mistrza sztuk walki, aby znaleźć sprawców, którzy zaatakowali jego dom. Trop za asasynem urywa się we wiosce wdów, do której mężczyźni nie mają wstępu, dlatego główny bohater przybiera tożsamość poznanej po drodze kobiety i wkracza tam w hanboku, szukając schronienia. Kierowniczka gibangu będącego głównym źródłem dochodów wioski, Chun Hae Soo (Yoon Yoo Sun) podrzuca Lady Kim, jak się Nok Du teraz przedstawia, problematycznej Dong Dong Joo (Kim So Hyun), która zostaje jego współlokatorką. Dziewczyna jest sierotą, którą opiekowały się gisaeng i sama teraz trenuje, aby zostać jedną z nich, chociaż kompletnie nie ma w tym talentu – interesuje się bardziej „chłopięcymi” zajęciami, jest w stanie skonstruować sama broń, ale tak naprawdę trenuje to wszystko, aby spełnić swoje długoletnie marzenie i zabić króla Joseonu, przez którego zginęli jej rodzice.

Znajome tło, ale wyjątkowe występy

W jednym kotle znalazło się od groma składników – histeryczna komedia, kiedy Nok Du próbuje się nie zdradzić we wiosce pełnej kobiet, a jest obiektem westchnień wielu mężczyzn, kohabitacja głównych bohaterów nawet po tym, jak Dong Joo szybko odkrywa prawdziwą płeć swojej lokatorki (a później adopcyjnej „matki”!), całkiem jasne, feministyczne podteksty… Bohaterka jest pełna werwy, chociaż nieco gburowata i nie przystaje do swoich czasów, ścinając włosy w imię poświęcenia się (stąd ta bardzo współczesna fryzura na głowie Kim So Hyun). Second leadem jest Cha Yul Moo (Kang Tae Oh), który klasycznie kocha się w niej od dzieciństwa, ale tak naprawdę kroi się jeszcze bardziej klasyczny dramat przeznaczonej sobie pary aniżeli konflikt spowodowany tylko trójkątem miłosnym… Bowiem Nok Du jest synem króla Gwanghae (Jung Joon Ho), który myślał, że się go pozbył zaraz po narodzinach w obawie przed utratą tronu, natomiast Dong Joo pragnie tego właśnie króla własnoręcznie zabić. Kiedy jednak wydaje się widzowi, że doskonale wie, jak to się potoczy, drama w swojej drugiej połowie niespodziewanie uczłowiecza postać Gwanghae, którego bohaterowie poznają jeszcze zanim odkryją, że jest królem. Nie jestem zachwycona rolą Jung Joon Ho per se, jednakże spodobało mi się to ciekawe podejście, dzięki któremu jego postać nie stała się starym zagrożeniem wiszącym gdzieś nad bohaterami, ale po prostu człowiekiem, natomiast prawdziwe czarne charaktery można znaleźć w tej dramie pośród uzurpatorów tronu.

Powtórzę to, co przy „Moonlight Drawn by Clouds” – „The Tale of Nokdu” należy do tego rodzaju dram, których fabułę widziało się już co najmniej kilka razy, ale w takim przypadku cały sukces zależy po prostu od aktorstwa, chemii i ogólnej otoczki. Byłam pod wielki wrażeniem Jang Dong Yoona i Kim So Hyun, gdyż nawet chodząc w podobnych, kobiecych kostiumach i przekomarzając się niczym rodzeństwo, widać było taką pewną iskierkę między nimi. Nie wahano się tego wykorzystać… „The Tale of Nokdu” jest dużo „odważniejszą” dramą niż wspominane „Sungkyunkwan Scandal” czy „Moonlight Drawn by Clouds”, przez co łatwiej było mi uwierzyć w niemalże literacką miłość między głównymi bohaterami. Niby tacy młodzi, a scena długo wyczekiwanego wyznania uczuć była po prostu wielka, melodramatyczna i emocjonalna. To w tym momencie najbardziej błyszczy aktorskie doświadczenie Kim So Hyun, chociaż podkreślę jeszcze raz to, co mogło ogólnie umknąć w tym tekście – to Jang Dong Yoon w roli Jeon Nok Du jest niekwestionowaną gwiazdą tej dramy. Jakoś nie potrafię się nad nim rozdrabniać, to po prostu trzeba zobaczyć, jaką kobiecą manierę sobie wyrobił (a jest naprawdę pruderyjną histeryczką…) i jak stopniowo wyłamuje się z tych przebieranek, kiedy przed jego bohaterem stoją poważniejsze problemy.

Zdobyte nagrody

2019 KBS Drama Awards:

  • Excellence dla Jang Dong Yoona
  • Excellence dla Kim So Hyun
  • najlepsza aktorka dziecięca – Park Da Yeon
  • najlepszy nowy aktor – Kang Tae Oh
  • najlepsza para – Jang Dong Yoon & Kim So Hyun

2020 APAN Star Awards:

  • najlepszy nowy aktor – Jang Dong Yoon

Ocena:

Fabuła – 7/10

Kwestie techniczne – 7/10

Aktorstwo – 8/10

Wartość rozrywki – 9/10

Średnia – 7,75/10

3 Comments

  1. Bardzo słaba drama. Nie ma co porównywać do „Sungkyunkwan Scandal” czy „Moonlight Drawn by Clouds”.
    Tu połączono dużo różnych pomysłów zaczerpniętych z innych dram i nieudolnie połączono w całość.
    Wiele wątków zaczyna się i nie kończy, brak jest ich rozwiązania.
    Fabuła prawie nieistnieje. Odcinki zawierają 5% historii i 95% wypełniacza z kilkoma zabawnymi scenami.
    Mozna dostać zawrotu głowy od postaci, które mają wiele osobowości.
    Poprostu koszmar.

    Polubienie

  2. Dla mnie po Crowned Clown – to historyk nr 2 roku 2019. Jest kapitalny i potwierdzam wszystko, co napisałaś :) Kwestie techniczne i wizualizację oceniam wyżej, fabuła mi się jednak rozjechała pomiędzy komedią na początku i brutalnym, gwałtownym przejściem charakteru dramy w tragedię w momencie pacyfikacji wioski wdów – ale to było jedyne, do czego się przyczepiłam.
    Aktorstwo dobre – chłopak dostał szansę i nie zawiódł. Jego pojawienie się na ekranie powodowało mój uśmiech bądź płacz ( w scenie otrzymania rozkazu króla, co ma jego „ulubiony” strażnik zrobić z synem…) A chemia aktorów – rewelacja!

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.