Znane też jako: OK Madam, 오케이 마담
Na podstawie: pomysł oryginalny
Gatunek: komedia sensacyjna
Reżyseria: Lee Chul Ha
Premiera: 2020
Obsada: Uhm Jung Hwa, Park Sung Woong, Lee Sang Yoon, Bae Jung Nam, Lee Sun Bin, Yoo Ha Jun, Jung Man Shik, Kim Hye Eun, Jeon Soo Kyung, Park So Ri, Lim Hyun Sung, Park Ji Il
Klasyki klasykami i podobnie „renoma” filmów oscarowych, ale osobiście jako fanka komercji cenię sobie filmy, które można złapać o każdej porze w telewizji i wciąż czerpać przyjemność z oglądania ich, nawet jeśli zacząć od środka. Może taki dystans przyszedł mi z wiekiem, ale zdałam sobie sprawę, że wiele koreańskich komedii sensacyjnych, które zrecenzowałam dość kiepsko na blogu, wcale nie wspominam źle, a wręcz przeciwnie. Czyżbym już przestała udawać, że tylko „kino wysokie” się liczy? „Okay! Madam” to właśnie jeden z tego rodzaju filmów, których obiektywnie nie ocenię wysoko, ale rozbawiły mnie dostatecznie, aby móc po nie sięgnąć ponownie w przyszłości.
Reżyser Lee Chul Ha notuje drugi niespodziewany hit koreańskiego box office po thrillerze „Insane” (2016), chociaż tym razem jest to mniej dzieło przypadku, a bardziej sprawdzona receptura na średnio-budżetową komedię sensacyjną z rozpoznawalnymi i popularnymi gwiazdami, od której nie oczekuje się bicia rekordów ani przekraczania magicznej granicy dziesięciu milionów widzów w kinach, co i tak jest niemożliwe w tym roku. „Okay! Madam” zapachniało mi pierwszą dekadą lat dwutysięcznych… Jest gdzieś pomiędzy akcyjniakami z lat 80. i 90., w których grały gwiazdy gatunku albo właśnie tworzyły nowe, dając bohaterom mnóstwo do gadania oraz współczesnymi, wybuchowymi filmami sensacyjnymi. Absurd goni absurd, obsada drugoplanowa gra na jedną nutę, mając archetypy postaci, a kolejne zwroty w fabule są coraz głupsze, jednakże czas leci szybko. Nie wiem dokładnie gdzie leży ta różnica, że jedne komedie wydają mi się obrażać moją inteligencję, a na inne przymykam oko, ale chyba chodzi o to, że „Okay! Madam” ma wystarczająco szybkie tempo oraz całkiem niezłe sceny akcji, aby odwrócić uwagę od niekiedy slapstickowej komedii.
Film jest o porwaniu samolotu – motyw ten przywodzi na myśl chociażby sequel „Szklanej pułapki”, co nie…? Powiedziałabym jednak, że jest to prawdziwie koreański jjamppong, a więc kocioł najróżniejszych składników, z którego zaskakująco wychodzi coś dobrego. Mamy parę bohaterów z klasy średniej – sprzedającą przekąski Mi Young (Uhm Jung Hwa) i prowadzącego sklep elektryczny Seok Hwana (Park Sung Woong), którzy odkąd wzięli ślub nie znaleźli czasu, aby wyjechać na wakacje. Los się do nich uśmiecha i wygrywają na loterii wycieczkę na Hawaje, ale w trakcie lotu samolot zostaje porwany przez północnokoreańskich terrorystów pod dowództwem Ri Chul Seunga (Lee Sang Yoon), który chce się zemścić na agentce o kryptonimie Magnolia, która przed laty go zdradziła na misji.
Główna bohaterka przypadkiem wymyka się terrorystom, którzy biorą pasażerów z klasy ekonomicznej na zakładników. Czy zatem ahjumma z bazaru stanie się bohaterką dnia i uratuje swoją córkę, a przy okazji wszystkich innych? Okazuje się jednak, że skrywała swoją prawdziwą tożsamość, dlatego mniej w „Okay! Madam” komedii przypadków, a jest to po prostu film akcji, w którym ponad pięćdziesięcioletnia Uhm Jung Hwa z sukcesem wciela się w rolę super-szpiega. Jeśli pozbyć się jakichkolwiek oczekiwań oraz przyjąć na klatę kolejne absurdalne zwroty polegające na tym, że więcej bohaterów skrywało kim naprawdę są, rozrywka jest przednia, podobnie jak w przypadku tegorocznego „Hitman: Agent Jun” z Kwon Sang Woo. Nie wiem, ale jakoś urzekają mnie „stare” gwiazdy koreańskiego kina w takich przyziemnych, dziecinnych komedyjkach… To tak jakby osiągnęli już wystarczająco w swoich karierach i zajęli się po prostu bawieniem swoich fanów.