Krótka historia koreańskiego braku sukcesów w Oscarach

Jakoś tak całkiem niedawno została ogłoszona koreańska kandydatura do najlepszego filmu nieanglojęzycznego nadchodzącej gali Oscarów w 2015 roku – „Haemoo”/”Sea Fog”. W tej kategorii państwa dużo wcześniej wysyłają wybrane przez nie filmy reprezentujące je, a oscarowe jury wybiera pięć nominacji z szerokiej listy w dwóch głosowaniach. Koreański film nigdy w historii nie został nominowany do Oscara ani nawet nie dotarł do drugiej rundy głosowania. Gdyby zastanowić się nad powodami takiej sytuacji, argumentowałabym to dziwnym wyborem reprezentujących filmów, które rozciągają się od komercyjnych przez dziwne do naprawdę oczywistych, które zgarnęły nagrody tu i tam, ale jakoś na Oscara się nie załapały. Oto one (wiedza z Wikipedii):

1963 – „My Mother and the Roomer”, reż. Shin Sang Ok

1965 – „The Dumb Samyong”, reż. Shin Sang Ok

1966 – „Rice”, reż. Shin Sang Ok

1969 – „Descendants of Cain”, reż. Yoo Hyun Mok

1970 – „The Old Craftsman of Jar”, reż. Choi Ha Won

1974 – „Mute Samyong”, reż. Byun Jang Ho

1985 – „Mulleya Mulleya”, reż. Lee Doo Yong

1986 – „Eoudong”, reż. Lee Chang Ho

1987 – „Eunuch”, reż. Lee Doo Yong

1991 – „Mayumi”, reż. Shin Sang Ok

1995 – „The Life and Death of the Hollywood Kid”, reż. Jung Ji Young

1996„301, 302”, reż. Park Chul Soo

2001„Chunhyang”, reż. Lim Kwon Taek

2003„Oasis”, reż. Lee Chang Dong

2004 – „Spring, Summer, Fall, Winter… and Spring”, reż. Kim Ki Duk

2005„Taegukgi”, reż. Kang Je Gyu

2006„Welcome to Dongmakgol”, reż. Park Kwang Hyun

2007„The King and the Clown”, reż. Lee Jun Ik

2008 „Secret Sunshine”, reż. Lee Chang Dong

2009 – „Crossing”, reż. Kim Tae Gyun

2010„Mother”, reż. Bong Joon Ho

2011 – „A Barefoot Dream”, reż. Kim Tae Gyun

2012 – „The Front Line”, reż. Jang Hun

2013„Pieta”, reż. Kim Ki Duk

2014„Juvenile Offender”, reż. Kang Yi Kwan

2015„Haemoo”, reż Shim Sung Bo

Jak widać, wysyłanie filmów wojennych nie przynosi skutku, bo najwyraźniej Akademię Filmową bardziej interesują Żydzi niż Wojna Koreańska. Być może byłby jakiś efekt, gdyby w 2000 wysłano „Peppermint Candy” zamiast „Chunhyang”, ale to oczywiście gdybanie. Zainteresowała mnie ta przerwa w 2001 i brak kandydata do Oscarów w 2002, więc przejrzałam szybko filmy z tego roku i można było wtedy wybierać spośród „Failan”, „One Fine Spring Day”, ‚Take Care of My Cat” i może „Friend”. Ogólnie był to rok komedii gangsterskich, więc może koreańscy filmowcy pomyśleli, że nie jest to nic godnego reprezentowania Korei zagranicą.

Ogólnie mogę powiedzieć, że podobają mi się wysyłane filmy z ostatnich lat, więc zastanawiam się, co się takiego Amerykanom się w nich nie podoba, że nie potrafią nawet trafić na short list, ale kompletnie nie potrafię zrozumieć wyboru „Crossing” i „A Barefoot Dream” średniego moim zdaniem reżysera Kim Tae Gyuna. Nie widziałam ich, ale pierwsze wrażenie, jakie na mnie wywarły, to mało wysublimowane wzruszacze. W 2008 koreańska komisja wybrała „Crossing” zamiast „The Chaser”, „Forever the Moment”, „The Good, the Bad, the Weird” i „Sunny” (ten film z Su Ae, a nie Shim Eun Kyung!). W sumie to nijaka, bardzo komercyjna lista, ale jak już, wybrałabym „The Chaser”. W 2010 do wyboru były „Blades of Blood”, „The Housemaid”, „Poetry”, „Potato Symphony” i „71: Into the Fire”, więc trzeba było wysłać „Poetry” – przecież zdobyło nagrodę w Cannes za scenariusz! Ale kim ja jednak jestem, żeby się tak wymądrzać?

Ogólnie myślę, że w tym roku Korea znowu nie otrzyma nominacji z „Haemoo”, chociaż jest to szalenie chwalony przez krytyków film. Nie wiem, ale tak jakoś koreańskie filmy nie wpisują się w niezależny styl preferowany w tej kategorii Oscarów lub po prostu nie są reklamowane. A lobbying jest wszystkim.

4 Comments

  1. Haemoo przede wszystkim jest filmem bardzo wysokobudżetowum. W ostatnich latach bardzo rzadko takie filmy przechodzą nawet 1 etap.

    Akademia ostatnio głównie nagradza bardzo „życiowe” dramaty i takie inne. Dlatego też nasza „Ida” ma ogromne szanse na nominację. Historia z przeszłości, ale bardzo skromna, życiowa, dramatyczna (no i studio z mojego miasta to robi :P Czyli najbardziej filmowego miasta w Polsce z cudowną szkołą filmową :P ). Haemoo to blockbuster, a ostatnio takie filmy praktycznie odpadają w przedbiegach… Pomijam już fakt, że gra tam koszmarny misiek i jak takie coś w ogóle można zgłaszać na Oscary?? :P

    Polubienie

    1. …ale co innego można było wysłać z tego i zeszłego roku? W sumie jak się podobno nawet Spielberg zachwycał, to trzeba było postawić na „Han Gong-ju” i miałbyś życiowy dramat.

      Polubienie

      1. Właśnie tu jest problem z kinem koreańskim. Z jednej strony megabudżety i taka „infantylność” przy tym najczęściej, albo przerost ambicji za niewiele kasy… Wypośrodkować to i byłoby super…

        Polubienie

        1. Ale z tego co czytałam, Haemoo pomimo Miśka to właśnie taka ambitna produkcja za grube pieniądze, która nie jest popisem efektów specjalnych ale dramatem psychologicznym…jeśli wierzyć krytykom.

          Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.